piątek, 1 maja 2015

25. Wyznania...

*Emma*
Od wyjazdu Jamesa minął dzień a ja już za nim tęskniłam. Chyba za bardzo się do niego przywiązałam. Aż boję się pomyśleć co by było gdyby nagle zniknął z mojego życia. Nie przeżyłabym tego. Leżałam sobie w łóżku i wspominałam piękne chwile. Była 4 nad ranem a ja już się obudziłam. Jak zwykle odwiedziłam najlepszą przyjaciółkę moich ostatnich dni. Lodówkę mam na myśli. Laura z pewnością jeszcze spała. Biedna. Zawiodła się na Zaynie a ja jak go spotkam to go rozszarpię. Jak on mógł zrobić jej coś takiego? Bardzo się co do niego pomyliłam. 
Dziś przed południem miałam kolejną wizytę u lekarza. W sumie nie miałam się czym denerwować. Nic mnie nie bolało, czułam się świetnie. Następnie miałam wpaść na chwilę do agencji i porozmawiać z Jacobem. Pisał mi że ma jakąś ciekawą ofertę pracy. Bardzo mnie to zastanawiało gdyż kto chce zatrudniać do sesji kobietę z brzuszkiem. Ale może to chodziło o coś innego. Postanowiłam jeszcze położyć się spać. Nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam. Obudziłam się o 11. Kuźwa, zaspałam. Do ginekologa mam na 11:30 i wątpię że się wyrobię. Musiałam jednak pójść ponieważ obiecałam Jamesowi. Pośpiesznie się ubrałam i zbiegłam na dół. W kuchni zauważyłam Laurę robiącą sobie śniadanie. Wymieniłyśmy tylko kilka zdań, pożegnałam się i wyszłam. Nie wiem jakim cudem ale udało mi się zdążyć. Dokładnie o 11:28 byłam pod gabinetem. Usiadłam na chwilę aby ochłonąć i już po chwili zostałam poproszona do gabinetu. Tam usłyszałam praktycznie to samo. Dziecko rozwija się prawidłowo, jest to 9 tydzień i tak dalej. Przez jakiś czas nawet przestałam słuchać o tym co mówi do mnie lekarka. Po skończonych badaniach i wręczeniu zdjęcia usg podziękowałam jej i wyszłam. Zaraz po wizycie pojechałam do studia fotograficznego Jacoba które mieściło się w agencji z którą współpracowałam. Weszłam i przywitałam się z nim:
-Hej Jacob!
-O cześć piękna.- podszedł i przytulił mnie.- Cudownie wyglądasz, ciąża ci służy.- dodał ale bardziej patrzył się na mój biust niż na całą moją sylwetkę.
-Dziękuję, o czym chciałeś porozmawiać?- od razu przeszłam do rzeczy.
-Dostałem propozycję dla ciebie abyś zrobiła sobie sesję z ciążowym brzuszkiem. Oczywiście jak będzie już trochę widoczniejszy. To byłaby sesja w bieliźnie. 
-Słucham?- zapytałam lekko zdezorientowana.- Ja jestem w ciąży a ty proponujesz mi półnagie sesje. Wiesz przepraszam ale muszę ci odmówić. 
Przez chwilę siedzieliśmy w milczeniu w końcu Jacob odezwał się:
-Emma kocham cię. 
-Co ty powiedziałeś?
-Kocham cię i chcę z tobą być. Błagam jak urodzisz to dziecko zostaw je i Jamesa. Wyjedźmy razem gdzieś. Jak najdalej. 
-Przepraszam ale ja już muszę iść.- próbowałam uniknąć krępującej odpowiedzi.
Podniosłam się z krzesła i już miałam wychodzi ale Jacob podbiegł do mnie, przywarł mnie do ściany i próbował pocałować. Chciałam się wyzwolić z jego uścisku ale było to dla mnie bardzo trudne. W końcu kopnęłam go w krocze i wybiegłam na zewnątrz. Gdy znalazłam się na zatłoczonym chodniku znalazłam najbliższą ławkę i usiadłam. Schowałam twarz w dłonie i zaczęłam analizować to co stało się przed chwilą. W końcu wsiadłam w samochód i wróciłam do domu. Nie zastałam w nim Laury. Jestem sama a tak bardzo chciałam teraz z kimś porozmawiać. Spróbowałam zadzwonić do Jamesa jednak włączyła się automatyczna sekretarka. Poszła do sypialni. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Ciągle jeszcze słowa Jacoba dudniły mi w uszach.
*James*
Byłem w Los Angeles zaledwie dwa dni a już tęskniłem za Emmą i moim dzieckiem. Byłem zły że musiało mi to wypaść akurat teraz. Nie mogłem pójść na wizytę kontrolną razem z moją ukochaną i byłem bardzo zawiedziony. Obiecałem jednak sobie że nie opuszczę już żadnej wizyty. Dzisiejszy dzień był dla mnie okropny. Wstałem o 5 a do pokoju który wynajmuję wróciłem dopiero o 23. Cały dzień biegałem po mieście i załatwiałem różne rzeczy ale dzięki temu już jutro mogę wracać do LA. Mój wyjazd bardzo się skrócił i byłem z tego bardzo zadowolony. Od razu gdy wróciłem zarezerwowałem sobie lot na jutrzejszy dzień. Postanowiłem zadzwonić do Emmy i poinformować ją o tym. Gdy zobaczyłem ile mam nieodebranych połączeń trochę się zdenerwowałem. Emma próbowała się do mnie dodzwonić ponad 30 razy. Coś musiało się stać. Szybko do niej oddzwoniłem. Gdy w słuchawce usłyszałem jej roztrzęsiony głos wiedziałem że moje przeczucie mnie nie pomyliło.
-Co się stało kochanie?
-Kiedy wracasz?- odpowiedziała mi pytaniem na pytanie.
-Jutro w nocy, ale powiedz mi co się stało bo zaczynam się martwić.
-To... To jest dość skomplikowane. Opowiem ci to jutro.- odpowiedziała wymijająco co niezbyt mnie zadowoliło.
-Ale powiedz mi. Nie będę mógł spać całą noc wiedząc że coś się dzieje. Coś nie tak z dzieckiem?!- przeraziłem się.
-Nie, z dzieckiem jest wszystko dobrze, ale spotkałam się dziś z Jacobem, pamiętasz go?
-A oczywiście że pamiętam, to ten który chciał ci się dobrać do tyłka.- odpowiedziałem nieco ironicznie.
Emma jednak sprytnie ją wyminęła i wyjechała prosto z mostu z tym co się stało:
-Powiedział mi że mnie kocha.
-Co? Możesz powtórzyć?- nie wierzyłem w to co słyszę.
-No normalnie, poszłam do niego bo miał mi coś ważnego do powiedzenia, potem opowiadał o jakiejś sesji ciążowej aż w końcu gdy odmówiłam mu udziału w tych zdjęciach powiedział mi że mnie kocha, że chce ze mną wyjechać jeżeli tylko porzucę ciebie i dziecko.
-On tego pożałuje. Nienawidzę go, zniszczę go rozumiesz? Facet nie ma życia!- wykrzyczałem zdenerwowany.
-Nie rozmawiajmy teraz o nim proszę.Pamiętaj że cię kocham, najbardziej na całym świecie i nigdy nie zostawiłabym ani ciebie ani naszego dziecka.
-Ja też was bardzo kocham, ciebie i nasze dziecko.
*Laura*
Miała już dość tego chowania się w cieniu. Chciałam aby sprawa była jasna. Postanowiłam pójść do Zayna i postawić sprawę jasno. Albo naprawiamy to co zepsuliśmy i wracamy do siebie albo rozstajemy się i zapominamy. W głębi duszy liczyłam że wrócimy do siebie. Mimo tych okropnych słów które ostatnio poleciały ja nadal bardzo go kochałam. Bardzo chciałam go za to przeprosić. Zbyt nerwowo reagowałam na to wszystko. Na dodatek ostatnio gorzej sie czułam. Miałam mdłości, wymiotowałam i jeszcze na dodatek spóźniał mi się okres. Zrobiłam milion testów ciążowy ale wynik każdego był negatywny więc to nie mogła być ciąża. Może tak mój organizm reagował na stres który nieustannie towarzyszył mi w ostatnich dniach? Nie zdążyłam odpowiedzieć sobie na to pytanie gdyż stanęłam przed drzwiami mieszkania. Chwilę się wahałam czy wejść lecz ostatecznie ciekawość tego co usłyszę z jego ust zwyciężyłam i otworzyłam drzwi. To co tam zobaczyłam przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Dom był cały zasyfiony, wszędzie porozrzucane ubrania, buty, różne pierdoły. Weszłam na górę i znalazłam Zayna śpiącego w sypialni. Na ten widok zmiękły mi nogi. Wyglądał tak słodko jak spał. Usiadłam na krawędzi łóżka i spojrzałam na niego. Miał lekko zaczerwienione i podkrążone powieki co oznaczało że płakał. Zbliżyłam się delikatnie do niego i wtedy obudził się. Ciężko podniósł powieki i spojrzał na mnie. Na początku uśmiechnął się jednak gdy zobaczył moją poważną minę jego uśmiech zniknął. Podniósł się do pozycji siedzącej i zaczął:
-Lauruś, kochanie, słońce ty moje...
-Musimy POWAŻNIE porozmawiać.- przerwałam mu kładąc szczególny nacisk na słowo poważnie.
-Chciałby cię bardzo przeprosić... Nie wiem co we mnie wstąpiło. Poniosło mnie. Było mi ciebie bardzo żal gdy słyszałem jak płakałaś w łazience jednak moja duma nie pozwoliła mi podejść i przeprosić. Tak strasznie cię przepraszam...- zapłakał. 
Przytuliłam go mocno i szepnęłam do ucha:
-Cii, już wszystko dobrze. Ja też cię bardzo przepraszam. Miałam jakieś swoje humorki i wszystko wyładowałam na tobie. 
Oderwał się ode mnie i zapytał z nadzieją:
-Czyli będzie ślub?
-No oczywiście że będzie. 
Zaczęliśmy zbliżać nasze twarze do siebie i już po chwili nasze usta złączyły się w pocałunku. Gdy oderwaliśmy się od siebie znów poczułam to niemiłe uczucie w żołądku. Pobiegłam do toalety i po raz kolejny zwymiotowałam. 
________________________________________________________
Jak myślicie co dolega Laurze? A może testy kłamią i jest w ciąży? Jaką zemstę szykuje James dla Jacoba? Czy zakochani w końcu zaznają spokoju? O tym niebawem. 
No i proszę, ale się opisałam. Ale warto było, jestem zadowolona z tego rozdziału. Ej tak zauważyłam że trochę dawno nie było Heriego w akcji. Znaczy dawno jak dawno, 2-3 rozdziały wstecz  ale mimo wszystko. Hahahha
Ej mam pytanie, też tak macie że jak przeczytacie taką zajebistą książkę to przeżywacie ją kilka tygodni czy tylko ja jestem taka dziwna? hahha
nie no na dziś tyle, zmykam buziaki :*
+ byłabym zapomniała, do zakładki ''Bohaterowie'' dodałam Jacoba, powinien on już się dawno pojawić ale jakoś go przeoczyłam, zerknijcie :)

5 komentarzy:

  1. Głupi Jacob.. DObrze że go skopała. Mocniej trza było :D
    Miłości mu sie zachciałoo.. I jeszcze jej gadał o zostawieniu dzicka i Jamesa. to że on się ze swoim mózgiem rozstał to nie znaczy ze ona ma rodzine ma dla niego zostawić. A żeby go chuj!
    Fajnie że Laura i Zayn znów razem. Ale te jej wymioty są podejrzane... Niech lepiej idzie do lekarza.
    Super rozdizał :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Eej chyba sie temu Jacobowi coś pomyliło! Chris ma racje on rozstał sie ze swoim mózgiem haha xd pojebało mu się chyba, że ona zostawi Jamesa -,-
    Emma brawo za tego kopniaka (y) ale mogłaś mocniej xD
    Boje sie co James mu zrobi i że potem bd kłopoty z tego :(
    Laura i Zayn znowu razem *-* jak fajnie no i bd ślub :) coś mi sie nie podoba z tymi wymiotami :/ lepiej iść do doktora
    Weź Harry to taka masakra niech on zniknie gdziekolwiek prosze *,* (robie maślane oczka)
    Świetny rozdział i czekam na nn ;)
    The Unforgiven

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chętnie bym go zabiła, ale bez niego może zrobić sie nudno i nic ciekawego nie bd bo praktycznie to on nakreca akcje :/

      Usuń
  3. Fajnie piszesz. Tak wgl jestem tu nowa ale przeczytalam wszystkiw rozdzialy. Bardzo mi sie podoba. Licze ze jak najszybciej pojawi sie nowy rozdzial ^^
    - milka xd.

    OdpowiedzUsuń
  4. Soreczki, że póżno komciam i drugie soreczki, bo ten kom bd krótki. Ale to ostatni dzien kiedy tak latam jak szalona :D Zaskoczyło mnie to, że Laura i Zayn się pogodzili. Myślałam, że to zbliża się do końca. Zachowywywał się karygodnie. A teraz lecę oblukać Jacoba. Super rozdział :)

    OdpowiedzUsuń