*Emma*
Dziś wracałam do pracy. Po raz pierwszy od porodu mogłam się wyrwać gdzieś z domu. Opieka nad Maxem nie była dla mnie ciężarem, ale nie lubiłam ciągle przebywać w zamkniętej przestrzeni. W dodatku dostałam świetny kontrakt. Nie było to już pozowanie w bieliźnie, ale miałam być twarzą kolekcji jednej z najbardziej cenionych projektantek na świecie. Byłam bardzo podekscytowana z tego powodu i liczyłam na to że po tym kontrakcie polecą inne, równie ciekawe.
Szykowałam się właśnie do wyjścia do pracy. Z Maxem zostawała moja mama. Oczywiście Jamesowi nie podobało się ani to że wracam do pracy ani tym bardziej opiekunka Maxa. Z obydwu tych powodów ostro pokłóciliśmy się wczoraj wieczorem i każde z nas spało w osobnych pokojach. Od godziny biegałam po domu i tłumaczyłam mamie wszystko.
-Max śpi dwa razy dziennie. Uśpisz go około 11. Potem jak wstanie to możecie pójść na spacer i potem tak koło 15. Zapamiętasz?
-Emma, ja też opiekowałam się dziećmi. Wiem jak się to robi. Nie musisz mi wszystkiego tłumaczyć.
-Wiem mamo, ale wolę żebyś wiedziała wszystko.-Tłumaczyłam swoje zachowanie.- Pieluchy są w szafce obok przewijaka.- Dodałam.
-Dobrze, a ty już leć, bo się spóźnisz. Powodzenia córciu.- Uścisnęła mnie mama.
-Dziękuję.-Odwzajemniłam gest, pożegnałam się z Maxem i wyszłam.
W samochodzie czekał już na mnie James. Od wczoraj nie odzywaliśmy się do siebie. Wsiadłam a Maslow od nowa zaczął swoją gadkę:
-Naprawdę musisz wracać do pracy? Powinnaś zajmować się Maxem. Ja pracuję i to chyba wystarcza. Poza tym nie ufam twojej matce.
-Nie no nie wierze? Znowu zaczynasz? Musimy wałkować ten temat dzień w dzień? To jest już nudne! Zdecydowałam się wrócić do pracy i ty mnie nie powstrzymasz! Poza tym nie rozumiem dlaczego nie lubisz mojej matki? Zmieniła się ostatnio.
-Zmieniła? Serio? Nie wiedziałem że aż tak naiwna jesteś. Pewnie zaraz poleci do Harrego i jeszcze zabierze ze sobą Maxa. Ja nie zamierzam na to pozwolić.
-Może gdybyś tyle nie pracował to zająłbyś się Maxem, skoro tak bardzo na nim ci zależy.
I tak było przez prawie całą drogę. Kłóciliśmy się przez cały czas. Ostatnio w ogóle nie potrafiliśmy normalnie porozmawiać. Ciągle tylko krzyki i wypominanie wszystkiego. Miałam tego dość. Nie chciałam żeby mój syn wychowywał się w takiej atmosferze. Gdy wreszcie podjechaliśmy pod budynek agencji, szybko wysiadłam z samochodu i skierowałam się do drzwi. James jednak dogonił mnie i złapał za nadgarstek. Zdyszany powiedział:
-Przepraszam, nie chcę się już kłócić. Zrozum mnie...
-No właśnie nie rozumiem cię!-Przerwałam mu.- Z jednej strony nie chcesz się kłócić, a z drugiej ciągle prowokujesz te kłótnie. Ja już naprawdę mam tego serdecznie dosyć.
-Zrozum że chcę waszego dobra, twojego i moje syna.
-Nie wiadomo, czy Max jest twoim synem.- Instynktownie się odgryzłam i zostawiłam go na środku chodnika.
*Harry*
Byłem cały w skowronkach. Dziś Helen przyleciała do LA aby opiekować się Maxem i obiecała że go do mnie przyprowadzi. Byłem z tego powodu szczęśliwy, gdyż wierzyłem że Max jest moim synem. Ale Em chciał zrobić testy na ojcostwo. Z jednej strony mnie cieszyły gdyż będę to miał czarni na białym a z drugiej było to wyrzucaniem kasy w błoto. Przecież widać było że mały jest do mnie podobny jak nic. Ale jak na razie byłem szczęśliwy z tego że go zobaczę i przytulę.
Od rana siedziałem jak na szpilkach. Czekałem na ten moment z wytęsknieniem. Wreszcie Helen zjawiła się w progu z małym Maxem. Przywitałem ją buziakiem w policzek i wziąłem malucha na ręce. Był bardzo słodki i kochany.
-Harry, mam prośbę. Mam teraz wizytę u kosmetyczki i fryzjerki, zostaniesz sam z Maxem?- Poprosiła.
-Oczywiście że tak.
-Dziękuję. W takim razie, za chwilę położysz go spać a jak się obudzi to ja już powinnam wrócić. Trzymajcie się. Pa!- Krzyknęła i zniknęła za drzwiami.
Ja tymczasem nie posiadałem się ze szczęścia. Cały czas przytulałem i bawiłem się z małym. Chciałem z nim wyjść na spacer lecz wiedziałem że to jest niemożliwe. Zdjęcia od razu pojawiłyby się z gazetach a Emma zabiłabym swoją matkę i mnie. Po ponad godzinie mój syn zasnął. Miałem chwilę dla siebie. Usiadłem wygodnie na fotelu i wpatrywałem się w słodko śpiące dziecko. Sam miałem ułożyć się spać, jednak przeszkodził mi dzwonek do drzwi. Poszedłem otworzyć i zdziwiłem się bardzo gdy w drzwiach zobaczyłem Zayna. Malik ostatnio zadawał się z Jamesem, co bardzo mi się nie podobało, jednak wpuściłem go. Gdy wszedł powiedział:
-Stary, muszę się komuś wyżalić. Mam problemy z Laurą.
-Znowu się pokłóciliście? Napijesz się czegoś?
-Taa, daj mi coś mocnego.-Odrzekł.- Ej, chwila czy to jest Max?- Spytał wskazując na śpiącego w wózku niemowlaka.
-Tak to jest Max i błagam nie mów nic Jamesowi, ani Emmie.- Poprosiłem go.
-No dobra, ale wiesz że to może wcześniej czy później wyjść na jaw. W dodatku nie wiadomo czy Max jest twoim synem.
-Jak to nie wiadomo?!- Krzyknąłem, jednak zaraz opanowałem się przypominając sobie o śpiącym maleństwie.- Przecież jest do mnie podobny.
-Ja tam widzę tylko że jest podobny do Em, a ty popadasz w obsesję na jego punkcie.
-Skończ już. O co pokłóciłeś się z Laurą?- Sprytnie zmieniłem temat.
-No właśnie nie do końca pokłóciłem... Rozstałem się z nią.
-Jak to rozstałeś?-Nie mogłem uwierzyć.
-To wszystko przez jej starych. Nienawidzą mnie. A ja byłem na nich wściekły i tak jakoś od słowa do słowa. Zostawiłem ją. Żałuję tego i chciałbym do niej wrócić.
-No to jak rozstałeś, to pora poszukać sobie nowej zdobyczy.- Mrugnąłem do niego.- Zrobiłeś to co podpowiadało ci sumienie. Nie pasujecie do siebie. Zresztą wiedziałem że to się tak skończy. Ona była jakaś nie taka.
-Wiesz co nie obrażaj jej. W ogóle ta rozmowa nie ma sensu. James by mi na pewno coś doradził.
-To leć sobie do Jamesa, debilu zasrany!- Wkurzyłem się.
-Wiesz co chyba polecę i powiem o tym co ty wyprawiasz! Jak opiekujesz się jego synem, mimo iż on nic o tym nie wie!- Krzyknął i wyszedł trzaskając drzwiami.
Tuż po jego wyjściu Max obudził się. Zacząłem uspakajać małego i obmyślać plan zemsty na Maliku...
_______________________
Czy Em i James dowiedzą się o tym że Harry opiekuje się Maxem? I czy parze uda się przejść ten kryzys i być nadal ze sobą? A może to koniec ich związku? Jak Harry zemści się na Zaynie?
Hejka :)
Mam dziś genialny humor, dzięki zakupom i nowym paznokciom które sobie przed chwilą zrobiłaam :). Omg, jeszcze 3 dni i wyjeżdżam, już się nie moge doczekać <3. Oczywiście będę tęsknić za blogiem pisaniem i wami :* ale jakoś wytrzymam. Zresztą zostawiam was z Angeliką która na pewno sobie poradzi :)
#byledoniedzieli :*
-Harry, mam prośbę. Mam teraz wizytę u kosmetyczki i fryzjerki, zostaniesz sam z Maxem?- Poprosiła.
-Oczywiście że tak.
-Dziękuję. W takim razie, za chwilę położysz go spać a jak się obudzi to ja już powinnam wrócić. Trzymajcie się. Pa!- Krzyknęła i zniknęła za drzwiami.
Ja tymczasem nie posiadałem się ze szczęścia. Cały czas przytulałem i bawiłem się z małym. Chciałem z nim wyjść na spacer lecz wiedziałem że to jest niemożliwe. Zdjęcia od razu pojawiłyby się z gazetach a Emma zabiłabym swoją matkę i mnie. Po ponad godzinie mój syn zasnął. Miałem chwilę dla siebie. Usiadłem wygodnie na fotelu i wpatrywałem się w słodko śpiące dziecko. Sam miałem ułożyć się spać, jednak przeszkodził mi dzwonek do drzwi. Poszedłem otworzyć i zdziwiłem się bardzo gdy w drzwiach zobaczyłem Zayna. Malik ostatnio zadawał się z Jamesem, co bardzo mi się nie podobało, jednak wpuściłem go. Gdy wszedł powiedział:
-Stary, muszę się komuś wyżalić. Mam problemy z Laurą.
-Znowu się pokłóciliście? Napijesz się czegoś?
-Taa, daj mi coś mocnego.-Odrzekł.- Ej, chwila czy to jest Max?- Spytał wskazując na śpiącego w wózku niemowlaka.
-Tak to jest Max i błagam nie mów nic Jamesowi, ani Emmie.- Poprosiłem go.
-No dobra, ale wiesz że to może wcześniej czy później wyjść na jaw. W dodatku nie wiadomo czy Max jest twoim synem.
-Jak to nie wiadomo?!- Krzyknąłem, jednak zaraz opanowałem się przypominając sobie o śpiącym maleństwie.- Przecież jest do mnie podobny.
-Ja tam widzę tylko że jest podobny do Em, a ty popadasz w obsesję na jego punkcie.
-Skończ już. O co pokłóciłeś się z Laurą?- Sprytnie zmieniłem temat.
-No właśnie nie do końca pokłóciłem... Rozstałem się z nią.
-Jak to rozstałeś?-Nie mogłem uwierzyć.
-To wszystko przez jej starych. Nienawidzą mnie. A ja byłem na nich wściekły i tak jakoś od słowa do słowa. Zostawiłem ją. Żałuję tego i chciałbym do niej wrócić.
-No to jak rozstałeś, to pora poszukać sobie nowej zdobyczy.- Mrugnąłem do niego.- Zrobiłeś to co podpowiadało ci sumienie. Nie pasujecie do siebie. Zresztą wiedziałem że to się tak skończy. Ona była jakaś nie taka.
-Wiesz co nie obrażaj jej. W ogóle ta rozmowa nie ma sensu. James by mi na pewno coś doradził.
-To leć sobie do Jamesa, debilu zasrany!- Wkurzyłem się.
-Wiesz co chyba polecę i powiem o tym co ty wyprawiasz! Jak opiekujesz się jego synem, mimo iż on nic o tym nie wie!- Krzyknął i wyszedł trzaskając drzwiami.
Tuż po jego wyjściu Max obudził się. Zacząłem uspakajać małego i obmyślać plan zemsty na Maliku...
_______________________
Czy Em i James dowiedzą się o tym że Harry opiekuje się Maxem? I czy parze uda się przejść ten kryzys i być nadal ze sobą? A może to koniec ich związku? Jak Harry zemści się na Zaynie?
Hejka :)
Mam dziś genialny humor, dzięki zakupom i nowym paznokciom które sobie przed chwilą zrobiłaam :). Omg, jeszcze 3 dni i wyjeżdżam, już się nie moge doczekać <3. Oczywiście będę tęsknić za blogiem pisaniem i wami :* ale jakoś wytrzymam. Zresztą zostawiam was z Angeliką która na pewno sobie poradzi :)
#byledoniedzieli :*
Kurde czemu oni się tak kłócą? Xc ale mu Emma wyjechała o tym ojcostwie :o ja mam gdzieś tam nadzieję, że jest to jednak dziecko Jamesa :)
OdpowiedzUsuńMaslow miał racje xd matka Emmy nic a nic sie nie zmieniła, so niech wypieprza dalekooo, bo przez nią Maxowi sie jeszcze coś stanie :'(
I jeszcze ten w kozaczkach chce sie mścić na Zaynie! O nie! Tak nie bedzie :p
Zayn niech wraca do Laury, bo szczerze to o chuj tym rodzicom się rozchodzi i niech oni się wszyscy pierdolą! xD
Super i czekam na nexta ;)
Em nie powinna wierzyć, że ludzie tak szybko się zmieniają. A tym bardziej jej matka. To nie może zostać w tajemnicy że Harry opiekował się Maxem. Jeszcze tego brakowało żeby go porwał. Wszyscy się ostatnio kłócą. A kiedy się pogodzą? Niech tam se Harry planuje zemstę na Maliku. Lrpiej na nim niż na Jamesie haha :) Super roz
OdpowiedzUsuńWoow ale sie dzieje...wszyscy sie kłòcą Zayn niee masz wracać do Laury, to do niego nie pasuje zostawia ją jak już jest w ciąży i to przez głupstwo, Harry i ta Helen ufff nie znosze ich, pisz kolejny rozdział szybkoo!! Już sie nie mige doczekać co będzie dalej, super rozdział :*
OdpowiedzUsuńmatka Laury jest głupia! Okropnie głupia! jak oan mogła dac dziecko Harremu?! No udusiłbym ją normalnie! Do frzjera jej się zachciało... łycha w rękę i do garów kurwa a nie!
OdpowiedzUsuńHarry bd sie mscić na Zaynie? Ciekawe co wmyśli. Może nagada coś Laurze albo ją poderwie żeby nie chciała wrócić do Zayna.. Chuj! Czekam :)
Super rozdział :) Miłego wypoczynku ^^