środa, 11 marca 2015

1.Feralny, a może jednak szczęśliwy wieczór?

        *Emma*

Stanęłam przed lustrem w sukni ślubnej, próbnej fryzurze oraz makijażu. No, wyglądam super. Sama projektowałam moją suknie i jestem po wrażeniem efektu końcowego.
- OMG, wyglądasz genialnie, Harry jak cię jutro zobaczy w tym kościele to chyba padnie.- gderała mi koło nosa moja świadkowa, Amelka. 
- No właśnie taki był mój plan- powiedziałam, po czym obie wybuchłyśmy śmiechem- Ej już 17:50 a o 19:00 przyjeżdżają po nas dziewczyny, lecimy się szykować!- krzyknęłam i nie czekając na jej odpowiedź pobiegłam ściągnąć suknie i zmyć make-up oraz wystylizować się na mój wieczór panieński.
Tak, jutro wychodzę za mąż. Trochę denerwuję się tym czy wszystko wypadnie tak jak sobie to z moim narzeczonym, Harrym, zaplanowaliśmy. 
,,Ale spoko nie ma co sie denerwować, wyluzuj Emma''- powtarzałam sobie w myślach. Nagle dostałam sms'a. Zaczęłam szukac mojego telefonu w stercie ubrań porozrzucanych po podłodze. Jest. Znalazł się. Odblokowywuję i czytam '' Miłego wieczoru panieńskiego, kicia. Pamiętaj bądź grzeczna! P.S.: Nie mogę doczekać się jutra- buziaczki, twój Harry ;*''. Ojej jakie to było słodkie. Już miałam mu odpisywać gdy skapłam się że jest już 18:30, a ja nie jestem przygotowana na imprezę. Rzuciłam telefon na toaletke i pobiegłam umalować się i ubrać. Była 19:00 gdy wreszcie była gotowana. Jeszcze raz stanęłam przed lustrem by zobaczyć efekt końcowy. Niestety, nie było mi dane podziwiać długo mojego odbicie w lustrze, gdyż dziewczyny podjechały pod mój dom. Wzięłam torebkę, wrzuciłam do niej telefon, kilka kosmetyków tak na wszelki wypadek, ubrałam szpilki i wyszłam. To co zobaczyłam przed domem przerosło moje oczekiwania. Dziewczyny wynajęły ekskluzywną limuzynę. Wsiadłam do środka i już na wstępie podziękowałam im za super niespodzianke.
-Pij stara.- powiedziała Emily, podając mi szampana- to jest twój ostatni wieczór wolności, bowiem od jutra stajesz się grzeczną i posłuszną jednemu mężczyźnie kobietą.- dodała i wszystkie wybuchłyśmy śmiechem. Limuzyna ruszyła a my bawiłyśmy się w najlepsze. Zdążyłyśmy wypić tylko po 3 kieliszki szampana gdy zajechałyśmy pod ,,Night''- jeden z najekskluzywniejszych klubów w Londynie. Tam dopiero zaczęła się zabawa. Zaczęłyśmy tańczyć, pić, wygłupiać się a nawet Julia zaczęła tańczyć na rurze. No tak, alkohol zawsze odbiera jej rozum, jednak tym razem serio rozkręciła się. Ja także sporo wypiłam, w końcu to był mój ostatni wieczór "wolności", jak to Emi określiła, jednak kontaktowałam jeszcze. W pewnym momencie zobaczyłam przy barze znajomego mi chłopaka. Podeszłam bliżej i zobaczyłam... Jamesa. 
Co on tu robi? Przecież miał być na  wieczorze kawalerskim Harrego"- pomyślałam. 
Minę miał raczej nietęgą, więc stwierdziłam że podejde i zapytam czy coś się stało.
- Hej James.- podeszłam od tyłu
- O hej Emma.- uśmiechnął się sztucznie.
- Coś się stało?- zapytałam- Miałeś być na wieczorze kawalerskim Harrego..
- Miałem, ale moje sprawy osobiste sie skomplikowały i nie chciałem chłopakom psuć humoru więc przyszedłem napić się w samotności.
- No to może zrobimy tak, napijemy się razem i opowiesz mi co się stało- zaproponowałam.
- Nie chcę cię obarczać moimi osobistymi problemami, jutro masz ślub, wyjątkowy dzień, nie chce żebyś się o mnie martwiła.
- Albo mi powiesz, albo się na ciebie obrażę- zaszantażowałam go gdyż wiedziałam że szantaż to jedyny sposób na niego. Westchnął i zacząl mi opowiadać. Jak ja go dobrze znam. Zaczął mi opowiadać a ja nie mogłam uwierzyć w to co słyszę.
-Ale jak to cię zdradziła?- spytałam niedowierzając.
- No normalnie, wróciłem do domu i zastałem ją z innym facetem W MOIM ŁÓŻKU- wypowiedział to kładać nacisk na słowa ''moje łóżko''
- Jak ona mogła, przecież ty jesteś takim fajnym facetem, opiekuńczym troskliwym, nie była ciebie warta, nie przejmuj się na pewno poznasz dziewczynę która cię naprawdę doceni.- zaczęłam go pocieszać.
- Mam nadzieje- powiedział ze smutkiem a z jego oczu popłynęły łzy. Ta sytuacja naprawde go zabolała. Pierwszy raz widziałam jak James płacza a znamy się przecież kilka dobrych lat. Nie zastanawiając się dużej przytuliłam go i zaczęłam czule głaskać po głowie, szepcząc jakieś pocieszające słówka.
- Gdyby Harry nas zobaczył, zabiłby mnie- powiedział po kilku minutach ciszy. 
Odsunęłam się od niego i spojrzałam mu w oczy. Nie wiem czy to współczucie czy alkohol posunęły mnie do tego że moja twarz zaczęła niebezpiecznie zbliżać się ku jego twarzy aż w końcu nasze usta połaczyły sie w delikatnym pocałunku. Całowaliśmy się tak dobrych kilka minut. Co ja wyprawiam? Jutro wychodzę za mąż a dziś całuję się z moim świadkiem. Powinnam była przestać lecz dziwna siła nie pozwalała mi na to...

*James*

"Kuźwa co ja wyprawiam?"- myślałem podczas pocałunku z Emma. Choć z drugiej strony, od zawsze się w niej podkochiwałem. Od pierwszego spotkania, gdy jeszcze nie była z Harrym, a potem ją z nim poznałem i w głębi duszy żałowałem tego. Może to chamskie, ale cieszyłem się że mogę się z nią teraz całować. Gdy oderwaliśmy się od siebie co było dla mnie jak i chyba dla niej trudne, spojrzeliśmy sobie w oczy. Spodziewałem się tego że teraz przywali mi w pysk i odejdzie, jednak tak się nie stało. Ona tylko uśmiechnęła się po czym pociągnęła mnie w stronę wyjścia. Szliśmy tak ulicą w ogóle do siebie się nie odzywając. Nie wiedziałem gdzie idziemy ale miałem nadzieję że w jakies ustronne miejsce gdzię będziemy mogli być sam na sam. Zatrzymaliśmy się przed jakimś hotelikiem którego nazwy nawet nie zdążyłem przeczytać bo Emma pocięgnęła mnie do wejścia. gdy ja oglądałem jego przytulnie urządzone wnętrze ona rezerwowała dla nas pokój dwuosobowy. Gdy znaleźliśmy się w środku równie przytulnego pokoju pozbyłem się wszelkich skrupułów. Obydwoje się ich pozbyliśmy. Zaczęłliśmy sie namiętnie całować oraz rozbierać. Gdy byliśmy już nadzy przenieśliśmy się na łóżko. Tam zaczęłliśmy sie namietnie kochać. Doszliśmy prawie w tym samym czasie, nawet nie zważajac na t
to że sie nie zabezpieczaliśmy skończyłem w niej. Po wyczerpującym stosunku postanowiliśmy zamówić szampana do pokoju. Po pierwszym kieliszku znów rozwiązał mi sie jezyk. Rozmawialiśmy o uczuciach. Głównie ja mówiłem. W końcu zebrałem sie na odwage i wyznałem Emmie to że ją kocham. Ona tylko spuściłam głowe. Cholera, co ja zrobiłem
 Dziewczyna jutro wychodzi za mąż a ja wyznaję jej miłośc. Jaki idiota ze mnie. Po chwili jednak Emma spojrzała mi prosto w oczy i zaczęła namiętny pocałunek. I tak od pocałunku znów kochaliśmy sie. Nawet nie wiem kiedy zasnęłliśmy. Rano obudził mnie okropny ból głowy. No tak mam kaca pijańskiego ale też... Moralnego. Jak mogłem przespać sie z dziewczyną jednego z moich najlepszych przyjaciół. Chciałem wstać tak aby nie obudzić Emmy ktora przytulała sie do mnie lecz niestety po pierwszej próbie obudziłem ją. Spodziewałem sie teraz kłopotów. Wręcz przeciwnie , Emma uśmiechnęła sie do mnie i pocałowała.
-James, ja nie wiem jak to się stało... Nie wiem czy mówić to Harremu, nie chce go ranić ale ciężko bedzie mi... to znaczy nam żyć w kłamstwie...-zaczeła Emma.
- Ja też nie wiem jak to bedzie ale musisz wiedzieć że to co ci wyznałem wczoraj, to była prawda, Emma kocham cie i...- urwałem.
- Ciii, ja też chyba coś do ciebie od początku czułam, jesteś mi bardzo bliski- i znowu zaczęliśmy sie całować. Przecież za kilka godzin mam być jej świadkiem na ślubie z Harrym. Poczułem sie podle, jednak kochałem ją, była dla mnie moim skarbem, słoneczkiem, zawsze bedzie numerem 1 w moim sercu. Nawet gdy byłem z innymi dziewczynami ciągle o niej myślałam, kochałem ją.
- Która jest godzina?- spytała Emma odrywając się od moich ust.
- O rany! Już 8:36!- krzyknąłem.
- Ja musze lecieć, przez drogę zastanowię się co dalej robić ale nie wiem czy chce rozstawać sie z Harrym..- zaczęła sie tłumaczyć.
- Ok, ale pamiętaj że bez względu na to którego z nas wybierzesz, ja zawsze będę cię kochał- wyznałem szczerze.
- To miłe, pa.- odpowiedziała i na pożegnanie namiętnie mnie pocałowała tak jakby miał to być nasz ostatni pocałunek.
Rzuciłem się na łóżko i zacząłem myśleć. Jak ja teraz spojrzę Harremu w oczy? To on zaprasza mnie na świadka na swoim weselu a ja w dniu jego wieczoru kawalerskiego wyznaje jego przyszłej żonie miłość i w dodatku idę z nią do łóżka? Przecież to było podłe. Zacząłem żałować tego że wyznałem Emmie miłość. Może gdybym tego nie zrobił, jakoś byśmy o tym zapomnieli. Z moich rozmyślań wyrwał mnie telefon. Zerknąłem na wyświetlacz. Dzwonił...
*Harry*

Mój wieczór kawalerski minął mi epicko. Chłopaki w ramach niespodzianki zamówili mi striptizerke. No przyzna że ładna była. Po jej wspaniałym występie, chwilę z nią poflirtowałem jednak powstrzymałem się gdy przypomniałem sobie o tym że jutro wychodzę za mąż. Cały wieczór minął mi idealnie oprócz jednego faktu. Martwiło mnie to że James, jako mój świadek i organizator tego wieczoru, w ogóle nie zjawił się na nim. Oczywiście powiadomił mnie wcześniej o swojej nieobecności jakimś wymijającym sms'em że ma jakieś kłopoty osobiste, żebym się nie martwił i takie tam. Na początku martwiłem się jednak potem wpadłem w wir zabawy i totalnie zapomniałem o tym fakcie. Wróciłem do domu o 3:00 nad ranem. Zmartwił mnie fakt że Emmy jeszcze nie było lecz potem przypomniałem sobie o ględzeniu mojej matki na temat tego że pan młody nie może widzieć panny młodej dzień przed ślubem, więc stwierdziłem ze nocuje u Amelki. Poszedłem do sypialni i walnąłem się na łóżko. Miałem zadzwonić do mojej ukochanej ale stwierdziłem że zrobię to rano a teraz nie będę jej przeszkadzał. Leżąc i myśląc o tym że za kilkanaście godzin miałem ozenić się z najwspanialszą kobietą na tej ziemi zasnąłem. Obudziłem się o 8:00. Zastanawiałem się dlaczego Emma jeszcze nie wróciła. Przecież w garderobie wisi jej suknia ślubna a za 2 godziny ma przyjść fryzjerka i makijażystka. Zszedłem na dół i zrobiłem sobie śniadanie. Jadłem je powoli. Na zegarze w salonie wybiła godzina 9:00. Już miałem dzwonić do Emmy, gdy nagle ona weszła do domu. Była cała rozmazana i jakaś taka niewyraźna. Podszedłem do niej i jak zwykle pocałowałem. Moja ukochana niechętnie odwzajemniła pocałunek co bardzo mnie zdziwiło. 
- Coś się stało?- spytałem troskliwie.
- Tak.. A właściwie nie... Nic się nie stało, dlaczego w ogóle pytasz?! Co mogłoby się stać!?- wybuchnęła.
- Ej, kotek, nie spinaj się ja tylko pytam..- zacząłem ją uspokajać.
- Przepraszam, denerwuje się tym czy wszystko dziś wypadnie tak jak chciałam...- zaczęła się tłumaczyć.
- Oj nie denerwuj sie, lepiej idź się ogarnij, bo zaraz przychodzą fryzjerka i kosmetyczka, a ty jesteś cała rozmazana.
- Dobrze już idę.- powiedziała. 
- A ja zadzwonię do Jamesa, wiesz że nie było go wczoraj na moim kawalerskim? 
- Tak, wiem, znaczy co? Dlaczego?- Emma znów poddenerwowała sie.
- No nie było go, napisał że przeprasza i wypadły mu jakieś sprawy osobiste- odpowiedziałem ignorując dziwne zachowanie mojej ukochanej.
- Och, to zadzwoń do niego a ja lece sie odświeżyć.- powiedziała i już jej nie było.
Gdy zniknęła, zacząłem zastanawiać się nad jej zachowaniem. Co ją tak zdenerwowało? Lub raczej kto? Coś musiało się wydarzyć na tym wieczorze panieńskim. Pytanie tylko "co?". Zastanawiałem się nad tym naprawdę długo, gdy dostałem sms'a od Jamesa. "No nareszcie"- krzyknąłem w duchu. Już zacząłem denerwować się że przez te jego problemy osobiste będziemy musieli na ostatnią chwilę szukać świadka. W sumie nie byłoby z tym żadnego problemu. Mógłby nim zostać któryś z chłopaków z 1D czy nawet BTR, jednak wolałem żeby był nim on. Miałem do niego ogromne zaufanie i byłem mu wdzięczny że to właśnie on poznał mnie z Emmą.
"Stary sorry za to że nie zjawiłem się wczoraj, dziś na pewno będę. O 13:30 pod twoim domem.- James"- przeczytałem i w głębi duszy ucieszyłem się. Moja radość nie trwała jednak długo gdyż do kuchni weszła Emma. Miała grobową minę.
- Skarbie, czemu jesteś smutna? Przeciez powinnaś się cieszyć, planowaliśmy ten ślub od roku. Nie mogłaś się doczekać, co się stało?- zacząłem dopytywać. 
- Ja, muszę ci coś powiedzieć. Wczoraj na wieczorze panieńskim...
- Tak, wiedziałem że coś sie stało, przeczuwałem TO! Co się tam stało? Ktoś ci coś zrobił? Może ktoś dosypał ci coś do drinka a potem zabrał... Nie tylko nie to, Emma powiedz mi w końcu co się stało.- panikowałem.
W oczach mojej ukochanej zobaczyłem łzy. Przytuliłem ją i zacząłem szeptać miłe słówka że wszystko będzie dobrze i że mi może wszystko powiedzieć, że bardzo ją kocham i nigdy nie zostawie bez względu na wszysto.
- Harry, bo... bo... Nie, przepraszam, nie mogę...- zaniosła się płaczem i uciekła na górę.
Teraz serio mnie to zmartwiło. Tam musiało zdarzyć się coś strasznego. Bardzo chcę żeby mi powiedziała, jednak jeżeli nie da rady, nie będę naciskał. Poczekam. Tak długo jak będzie trzeba. Postanowiłem pójść jednak na górę i zapytać co się stało. Za 15 minut miały się zjawić stylistki a Emma była w złym stanie. Musiałem ją uspokoić. Musiałem przywołać uśmiech na jej twarz. W końcu to miał być najpiękniejszy dzień w naszym życiu. Chyba bym się załamał gdy do naszego ślubu miałoby nie dojść...
__________________________________________________________________
Czy Emma wyzna Harremu prawdę? Jeśli tak to czy on jej wybaczy? Tego i wielu innych nurtujących rzeczy dowiecie się już za niedługo (byc może w ten weekend). 
Z góry przepraszam za wszelkie błędy. Ten rozdział pisałam "urywkami". Głownie na lekcji gdy wpadło mi coś ciekawego do głowy to dopisywałam to :). Mam nadzieję że rozdział się spodoba. Komentujcie koniecznie, chce poznać waszą opinię czy mam dalej pisać czy może nie nadaję się do tego. TYLKO PROSZE SZCZERZE.
P.S. Wiem że rozdział może trochę przykrótkawy, następnym razem postaram się pisać dłuższe ;__;
Buziaki :* :* :* 
Nika :)
,

5 komentarzy:

  1. Muszę ci wyznać, że Harry jest jednym z najbardziej znienawidzonych przeze mnie facetów na tej ziemi, więc cieszę się, że Em go zdradziła z Jamesem... tak, wiem, sucz ze mnie, ale nic nie poradze :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no i właśnie po to go tu wprowadziłam, też go nienawidze więc pewnie będę mu cały czas dowalać hahahaha

      Usuń
  2. Nareszcie pierwszy rozdział. Można w końcu dodać bloga do listy :) Jeśli chodzi o mój komentarz to super rozdział. Szybko mi się czytało. Miałam wrażenie, że to wszystko tak hop siup i bach. I koniec. Pisz dalej. Pisanie rozwija. Teraz możesz być tylko coraz lepsza :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział. Pisz dalej bo zaciekawiłas mnie :)
    Co zrobi emma? Nie wiem. Ale chyba powinna mu powiedzieć prawdę. Tylko jak wtedy zareaguje harry. Albo zwariuje albo pójdzie rozprawić się z Jamesem. Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Łooo! Ale sie działo :o
    Hahah Ada zgadzam sie z tb i dobrze mu tak :D
    Ciekawa jestem czy mu powie i co ona na to?
    Jak sie pobiją to bd ciekawie :P
    Czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń