czwartek, 9 kwietnia 2015

14. Chcę waszego dobra

*Emma*
To wszystko naprawdę stanęło na głowie. Najpierw Laura i ta idiotyczna sytuacja na plaży, a potem Harry. Podejrzewam że James nie rzucił się na niego tylko dlatego aby mnie nie denerwować. Wiedziałam że dalszy pobyt tutaj jest niemalże niemożliwy. James  co prawda unikał sytuacji w których dałby się Harremu sprowokować ale jeżeli Styles nadal się będzie wokoło nas kręcił to w końcu Maslow nie wytrzyma! Była 2 w nocy a ja leżałam i zastanawiałam sie co z tym zrobić. Niby do końca wyjazdu zostały tylko 4 dni ale w takim wypadku dużo lepszym wyjściem był po prostu natychmiastowy powrót do LA. Wolałam nie wiedzieć jak przebiegnie następne spotkanie Harrego i Jamesa oraz którego z nich poniosą emocje jako pierwszego. Nie wyobrażałam sobie jak to będzie, jeżeli Harry faktycznie będzie ojcem mojego dziecka. Przecież nie rozstanę się z Jamesem, nie ma opcji, więc on także będzie wychowywał to dziecko... To nie będzie łatwe. Obydwaj panowie będę ciągle mącić dziecku w głowie i podważać w jego oczach autorytet tego drugiego. A może jeżeli to Harry będzie jego ojcem, to powinnam rozstać się z Jamesem? Zależy mi tylko na dobru dziecka. Ale nie, nie ma mowy żebym wróciła do Harrego! Wyrządził mi tyle złego że zaczynałam się zastanawiać czy zakaz zbliżania to faktycznie jedyne rozwiązanie. No przecież znałam Stylesa. Z nim naprawdę dało się dogadać. Wyciągnęłam komórkę i odszukałam jego numer. Przez chwilę się wahałam. Spojrzałam na Jamesa. Spał jakby był zabity. Postanowiłam że może się przebudzić więc wysłałam Harremu wiadomość:
,,Nie będę ci utrudniać kontaktów z dzieckiem, jeśli będzie twoje. Możemy się dogadać. Moglibyśmy się spotkać po powrocie do LA? Wiem że tam mieszkasz.''
Odłożyłam telefon i z powrotem ułożyłam sie do łóżka. Leżałam tak spokojnie jakby czekając na to czy odpisze. PO chwili moja komórka zaczęła wibrować. Szybko ją podniosłam i odczytałam wiadomość:
,,Oczywiście że możemy się spotkać. Zgadamy sie jeszcze co do spotkania. Jestem pewien że to ja jestem ojcem tego dziecka. Błagam wróćcie do mnie. Przecież tu chodzi o to aby dziecko miało pełną rodzinę a nie dwóch tatusiów i jedną mamę... Chcę tylko waszego dobra, nie skrzywdzę cię już nigdy, zaufaj mi. Wciąż cię kocham... Dobranoc skarbie, cały czas będę o was myślał, o tobie i naszym dzidziusiu... Śpijcie spokojnie, moje dwa skarby ''
Po tych słowa, zbaraniałam. Harry nadal mnie kocha? Chce naszego dobra? Przecież James też chce...To co mi napisał dało mi jeszcze bardziej do myślenia. Nie wiedziałam co mam robić. Kochałam Jamesa ale słowa Harrego dały mi do myślenia. Przecież moje dziecko będzie nieszczęśliwe. Nagle wpadł mi do głowy idealny wręcz pomysł. Skoro jestem szczęśliwa z Jamesem, modlę się żeby to było jego dziecko, on chce tego dziecka jak chyba niczego na świecie więc sprawię że to dziecko w 99,9% będzie jego. Otóż wykonam te testy, ale tak by niezależnie od tego jaki będzie ich wynik, w wynikach było to że James jest ojcem. Zapłacę tym lekarzom, którzy będą wykonywać te wszystkie testy łapówkę. Wezmę kase z mojego konta, jak trzeba będzie pożyczę. Przecież ci lekarze zarabiają tak mało że łatwy zarobek dużej sumki na pewno ich skusi. To musi się udać.
*James*
W nocy spało mi się bardzo dobrze. Następny dzień mieliśmy spędzić tylko we dwoje. Obudziłem się ranoi zacząłem planować. Najpierw wypożyczymy samochód, pojedziemy pozwiedzać, następnie może wypożyczę jacht i pojedziemy na jakiś romantyczny rejs... A i byłbym zapomniał o prezencie. Podszedłem do walizki i otworzyłem kwadratowe, czerwone pudełko. Był w nim złoty naszyjnik, kolczyki i bransoletka. Wiem że to nie jest jakieś nie wiadomo  co, ale starałem się. Emma i moje dziecko byli dla mnie najważniejsi i miałem zamiar zasypywać ich prezentami cały czas. Odpłynąłem myślami do chwili rejsu. Musiałem jednak powrócić do rzeczywistości, gdyż nie chciałem żeby Em zobaczyła prezent a właśnie zaczęła się przebudzaç. Podszedłem do łóżka i usiadłem na skraju. Zacząłem składać niezwykle delikatne pocałunki na jej ramieniu. Emma pocałowała mnie na powitanie i zapytała:
-Cześć misiu, co dziś robimy?
- Hej, mam dla ciebie kilka niespodzianek, więc cały dzień będziemy mieć ciekawy.
- Ups, zapomniałam ci powiedzieć że umówiłam się dziś z Laurą...
W tej chwili zapadła niezręczna cisza. Emma myślała z kim z nas dziś spędzić dzień. No ja mam nadzieję że wybierze mnie! Postanowiłem ją trochę pokusić:
- Wiesz, możesz iść z Laurą, ale wtedy ten prezent będę musiał oddać do sklepu. Może dam go jakiejś innej dziewczynie.
- Jaki prezent?- spytała Em już trochę bardziej ciekawie.
-No wiesz, nieważne skoro ty wolisz iść z przyjaciółką...- zacząłem ją prowokować
- Dobrze misiu, nie było tematu! Idę z tobą... A teraz powiedz co to za niespodzianki.
- Jak ci powiem, to nie będzie niespodzianki, idź na śniadanie, a ja spakuję ci wszystkie potrzebne rzeczy, no zmykaj...- pogoniłem ją.
Em zwinnie ubrała się i poszła na śniadanie. Ja w tym czasie korzystając z chwili czasu, zaglądnąłem do jej telefonu. Od pewnego czasu czułem że coś przede mną ukrywa. Chciała mi coś powiedzieć, ale zawsze gdy przychodziło co do czego uciekała na bok z tematem. W jej komórce nie znalazłem niczego co mogłoby mi nasunąć jakiś trop. Postanowiłem więc sprytnie ją podejść. Gdy wróciła, zabraliśmy wszystkie potrzebne rzeczy i ruszyliśmy w miasto. Na początek zwiedzanie zabytków. Nie obyło się bez słodkich selfie i romantycznych pocałunków. Totalnie zapomniałem o tym że chcę poważnie porozmawiać z moja ukochaną. Następnie wybraliśmy się na rejs. Obiad na ekskluzywnym jachcie, wino, owoce morza, to był dobry pomysł żeby ją podejść. Po zjedzeniu obiadu zagadnąłem:
- Kochanie, coś się ostatnio dzieje? Zachowujesz się jakoś dziwnie.
- No może ta... Nie nic, naprawdę, wszystko jest dobrze...- zdenerwowała się.
- Emma, powiedz mi w końcu o co chodzi. Mi przecież możesz zaufać.
- No dobrze, muszę powiedzieć rodzicom o tym że jestem  w ciąży, tylko boję się jak zareagują. Jadę do nich zaraz po powrocie do LA.
- Jeżeli chcesz, pojadę z tobą, jakoś cię wesprę, to nie będzie łatwa rozmowa...
- Wiem...- powiedziała brunetka i czule mnie przytuliła.
Miałem nadal wrażenie że to nie jest wszystko jednak postanowiłem już nie naciskać. Dam jej trochę czasu. A może po prostu mi się coś wydawało. Może Emma była tylko zdenerwowana tą ciążą nic więcej. Ten rejs był niezwykle przyjemny. Bawiliśmy się. W końcu zaczęło się ściemniać. Wracaliśmy do domu plażą. W świetle księżyca. Było naprawdę romantycznie.
- Chcę waszego dobra. Twojego i dziecka. Bardzo was kocham...- wyznałem
Emma nic nie odpowiedziała tylko delikatnie się uśmiechnęła... Nagle przypomniałem sobie o jednym fancie. Przecież nie dałem jej prezentu. Zacząłem nerwowo szukać w torbie. Okazało się że go nie ma. Zacząłem się naprawdę denerwować. Gdzie on mógł być? Postanowiłem nie dać Emmie poznać że zgubiłem prezent dla niej choć po jej minie widziałem że czegoś się domyśla.  Wróciliśmy do hotelu a gdy Em położyła się spać ja zacząłem szukać prezentu. Przecież musiał gdzieś tu być. Przeszukałem już cały pokój i dopiero wtedy zdałem sobie sprawę że go zgubiłem... Postanowiłem się przejść ale nie po to aby go szukać, ale ochłonąć. Poszedłem nad hotelowy basen i usiadłem na jednym z leżaków. Siedziałem i myślałem. W pewnym momencie ktoś zaszedł mnie od tyłu i zakrył mi oczy. Przestraszyłem się i natychmiast zerwałem się z leżaka. Zobaczyłem uśmiechającą się promiennie Kate, moją byłą. Na szyi miała złoty naszyjnik a w uszach kolczyki... Prezent dla Emmy, ukradła to. Zdezorientowany, zapytałem:
- Skąd to masz?
- No wiesz, skarbie... Nie chciałam żeby wszystko wyszło ci tak jak zaplanowałeś...- uśmiechnęła się złośliwie.
- Oddawaj to!- syknąłem wściekły.
- Jeżeli wrócisz do mnie, Emma odzyska swój prezent.- powiedziała a ja o mało nie wpadłem do znajdującego się za mną basenu...
___________________________________________________
Czy Kate namiesza? Czy Emma przyzna się do sms'owania z Harrym? Czy będzie wierna Jamesowi? Jak rodzice przyjmą to że ich córka jest w ciąży z nielubianym przez nich mężczyzną? O tym niebawem.
Hejcia kochani :*
Rozdział miał być w sobotę, ale jest dziś, mam nadzieje że się cieszycie. Nie wiem jak wam, ale muszę się pochwalić, mi bardzo podoba się ten rozdział. Znowu zaczynam mieszać...
mój snapchat: nikaacheja, możecie dodawać :)
lecę buziaki, pa :*

4 komentarze:

  1. pieprzona suka! Oddawaj to zdziro! Myślałem że to Harry zajebał a to tamta pipa...
    Em jest głupia.. Dogadywac się z tym pajacem?? Po tym co jej zrobił?? I jeszcze z rodzicami... Aj... Ona jest za dobra. Kiedyś sie na tym przejedzie.
    James... Romantyk ale po kij psuć romantyczne chwile i wyytywac o takie rzeczy?? Wgl dobrze że Em usunęła tego esa i nic nie znalazł...
    Fajnie że mieszasz :D Podoba mi sie ten rozdzial :) Czekam na więcej ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Omg... ona jest zdolna do tego, aby dać łapówkę lekarzom. Do czego to się kobieta dopuści. Nie wiem czy to desperacja czy coś innego. A ta Kate jaka zdzira. Jaki wgl szantaż. Wzięła se biżuterie i myśli, że coś tym wskóra. To dopiero desperatka. Super rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny rozdział :)
    Emma moim zdaniem powinna powiedzieć Jamesowi co planuje ..
    A James nie powinnien jej patrzyć do telefonu xd
    A ta jego była dziewczyna to niech stąt spada ! -,- po co ona tu jest?!
    Czekam na reakcje jej rodziców xD na pewno bd biście hahahah :D
    Czekam na nexta :)
    The Unforgiven

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja pierdole... Emma może po pisać nawet do Heriego, a Dżejmsowi nic do tego :D Zrymowałam! Emma by się uspokoiła. Jeśli Harry byłby ojcem to by bardziej zależało mu na dziecku, jak się urodzi to przestanie nękać Emme i Dżejmsa, a jak nie jest Heriego to po prostu da se spokój. Emma nie powinna tego podrabiać :P KATE TO SUCZ I ZŁODZIEJKA! Ale nie myślę, że James zerwie z Emmą o głupi naszyjnik. Może kupić inny i sprawa załatwiona. Rodzice Emmy są chujowi i nie muszą wiedzieć o ciąży. Nie nadają się na rodziców, a mają być dziadkami? U mnie w rodzinie tak jest i nie lubię mojej babci, a ona nie lubi swoich dzieci :P
    Supereściaściaściniusiński rozdział :)

    OdpowiedzUsuń