*Emma*
Gdy znalazłam się już w hotelu szybko włączyłam laptopa. Moim jedynym marzeniem było jak najszybciej znaleźć się w Los Angeles, z Jamesem. Sprawdziłam loty. Był za 2 godziny, lot jakichś tanich linii lotniczych do LA. Postanowiłam skorzystać. Wiedziałam że lot takimi liniami nie jest zbyt bezpieczny ale miałam to gdzieś. Nie chciałam zostać tu ani minuty dłużej. Pośpiesznie spakowałam wszystkie swoje rzeczy i zamówiłam taksówkę. Na lotnisku byłam grubo przed czasem. Wzięłam więc swoje rzeczy i udałam się do najbliższego automatu po kawę. Wiedziałam że jeżeli James by zobaczył że piją kawę, nieźle by się wkurzył, ale w tym momencie potrzebowałam czegoś na odstresowanie. Kawa zawsze działała najlepiej na moje emocje. Teraz najchętniej po tej trudnej rozmowie zapaliłabym sobie fajkę ale wiedziałam czym grozi palenie w ciąży. Nie! Nie ma mowy! Nie będę narażać swojego dziecka na takie coś! Szybko odgoniłam od siebie tę myśl. Wyciągnęłam z kieszeni telefon i napisałam sms'a do Jamesa:
,,Bardzo za tobą tęsknię. Już nie mogę się doczekać kiedy znów się zobaczymy. Kocham cię :*''
Wysłałam sms'a i już miałam schować telefon do kieszeni gdy przypomniałam sobie o jednym fakcie. Przecież ja miałam chodzić co dwa tygodnie na wizytę do ginekologa, a przez te wakacje, rodziców i Harrego kompletnie o tym zapomniałam. Postanowiłam jak najszybciej zarejestrować się na wizytę. Zadzwoniłam do niej. Pojutrze, piątek, 17:00. Jest okej. Mam nadzieję że James znajdzie pół godziny czasu i przyjdzie. Ostatnio dużo pracuje. Pewnie siedzi teraz wieczorami na planie i się męczy. Kurde, przecież ja nie mogę żyć na jego koszt! Muszę wrócić do agencji, do pracy! Wprawdzie James nie zgodzi się abym robiła sobie sesje w ciąży, ale ja nie zamierzam go słuchać! Przez to myślenie, nawet nie zauważyłam a już była godzina mojego odlotu.Gdy już wreszcie siedziałam w samolocie mogłam w pełni odetchnąć w ulgą. Jednak Londyn nie będzie mi się kojarzył zbyt dobrze i szybko tu nie wrócę. Oczywiście zdawałam sobie sprawę z faktu że moje dziecko musi mieć kontakt z dziadkami i nie zamierzałam im go utrudniać ale moje relacje z mamą nigdy nie powrócą do tych sprzed lat. Było mi z tego powodu przykro jednak musiałam się z tym pogodzić. Moja własna matka mi nie wierzy... To było okropne. Dobrze że chociaż miałam oparcie w tacie. On może inaczej patrzył na tą sprawę i gdyby nie żady silnej ręki które sprawowała w domu moja mama, tato z pewnością cieszyłby się z tego że będzie miał wnuka. Z podręcznego bagażu wyciągnęłam moją ulubioną książkę i odpłynęłam w literacki świat. Nim się obejrzałam samolot podchodził do startowania z LA. Byłam szczęśliwa że wreszcie tu wróciłam. Uwielbiałam to miasto i moje dziecko musi wychować się właśnie w nim. Postanowiłam zamówić taksówkę i nie budzić Jamesa który pewnie śpi. Pod naszą willę dotarłam w przeciągu połowy godziny. No tak, pierwsza noc w nowym łóżku. Nie zdążyłam jej jeszcze dokładnie obejrzeć więc jutro będę miała na to czas. Z trudem wtaszczyłam ciężką walizkę do holu i zaświeciłam światło. Wtedy z głębi domu wyszedł w samych bokserkach zaspany James. Gdy mnie zobaczył natychmiast się rozbudził i podbiegł mnie przytulić.
- Czemu nie zadzwoniłaś? Przyjechałbym po ciebie.
- Nie chciałam cię budzić, wiem że dużo pracujesz....- powiedziałam i podniosłam moją walizkę z zamiarem wniesienia jej do garderoby.
Jamesowi jednak udało się mnie wyprzedzić. Podniósł walizkę mówiąc:
- I ty to sama dźwigałaś?
-Przykro mi kochanie, ale nie mam bagażowego który nosi za mnie moje torby.- powiedziałam z lekką ironią.
-W takim razie będę musiał ci go załatwić, nie możesz tego dźwigać.- skarcił mnie i zaniósł moją walizkę do garderoby a ja tymczasem wskoczyłam do wanny.
Leżałam i relaksowałam się ciepłą wodą. Po chwili do łazienki wszedł James. Zaczął delikatny masaż moich ramion i zapytał:
-Jak wizyta u rodziców?
-Lepiej nie pytaj... To mają być rodzice? Nie uwierzyli mi w nic, nie uwierzyli w to że Harry mnie porwał, znęcał się nade mną. A na wieść o tym że jestem w ciąży nie zareagowali pozytywnie.- opowiedziałam oburzona.
-Wiesz może jeszcze...- w tym momencie przerwał nam dźwięk mojego telefonu.
Podniosłam go z półki obok wanny i powiedziałam:
- Oho, mamusia dzwoni. Włączę na głośnomówiący, zobaczymy co radosnego powie mi tym razem.- powiedziałam i odebrałam telefon.- Halo mamo.
- Emma, czy ty możesz mi powiedzieć dlaczego mnie okłamałaś?- powiedziała zbulwersowana.
- Ale ja cię nie okłamałam, mamo... Kto ci jakichś głupstw naopowiadał.
- Otóż, to nie Harry cię bił tylko James! Taką przyszłość fundujesz sobie i swojemu dziecku?! Ten chłopak zniszczył twój związek z Harrym... Harry to taki porządny chłopak.
- Mamo, kto naopowiadał ci takich głupstw? Harry?!- wrzasnęłam wkurzona.
Odpowiedziała mi cisza to znaczy miałam rację. Harry nastawił moich rodziców na Jamesa! Co za prostak? Myśli że w ten sposób mnie zdobędzie? Myli się! Najbardziej żal było mi Jamesa który stał obok i słuchał bezpodstawnych oskarżeń mojej matki. Szybko rozłączyłam się i wyszłam z wanny. Owinęłam się tylko ręcznikiem i podeszłam do Jamesa który stał pochylony nad umywalką. Objęłam go od tyłu i powiedziałam:
-Głupio zrobiłam że pojechałam do rodziców... Harry naopowiadał im głupstw pod wpływem tego że pewnie matka wygadała się mu o tym co mi zrobił a on nie chcąc narazić swojej nieskazitelnej reputacji w oczach moich rodziców, oskarżył ciebie. To podłe.
- Najgorsze jest to że jestem skreślony w oczach twoich rodziców...- powiedział beznamiętnie James.
- Ale co ty mówisz, odkręcimy to jakoś razem.- zapewniałam go
- Nie kochana, ja to odkręcę.- powiedział i wybiegł z domu....
- Czemu nie zadzwoniłaś? Przyjechałbym po ciebie.
- Nie chciałam cię budzić, wiem że dużo pracujesz....- powiedziałam i podniosłam moją walizkę z zamiarem wniesienia jej do garderoby.
Jamesowi jednak udało się mnie wyprzedzić. Podniósł walizkę mówiąc:
- I ty to sama dźwigałaś?
-Przykro mi kochanie, ale nie mam bagażowego który nosi za mnie moje torby.- powiedziałam z lekką ironią.
-W takim razie będę musiał ci go załatwić, nie możesz tego dźwigać.- skarcił mnie i zaniósł moją walizkę do garderoby a ja tymczasem wskoczyłam do wanny.
Leżałam i relaksowałam się ciepłą wodą. Po chwili do łazienki wszedł James. Zaczął delikatny masaż moich ramion i zapytał:
-Jak wizyta u rodziców?
-Lepiej nie pytaj... To mają być rodzice? Nie uwierzyli mi w nic, nie uwierzyli w to że Harry mnie porwał, znęcał się nade mną. A na wieść o tym że jestem w ciąży nie zareagowali pozytywnie.- opowiedziałam oburzona.
-Wiesz może jeszcze...- w tym momencie przerwał nam dźwięk mojego telefonu.
Podniosłam go z półki obok wanny i powiedziałam:
- Oho, mamusia dzwoni. Włączę na głośnomówiący, zobaczymy co radosnego powie mi tym razem.- powiedziałam i odebrałam telefon.- Halo mamo.
- Emma, czy ty możesz mi powiedzieć dlaczego mnie okłamałaś?- powiedziała zbulwersowana.
- Ale ja cię nie okłamałam, mamo... Kto ci jakichś głupstw naopowiadał.
- Otóż, to nie Harry cię bił tylko James! Taką przyszłość fundujesz sobie i swojemu dziecku?! Ten chłopak zniszczył twój związek z Harrym... Harry to taki porządny chłopak.
- Mamo, kto naopowiadał ci takich głupstw? Harry?!- wrzasnęłam wkurzona.
Odpowiedziała mi cisza to znaczy miałam rację. Harry nastawił moich rodziców na Jamesa! Co za prostak? Myśli że w ten sposób mnie zdobędzie? Myli się! Najbardziej żal było mi Jamesa który stał obok i słuchał bezpodstawnych oskarżeń mojej matki. Szybko rozłączyłam się i wyszłam z wanny. Owinęłam się tylko ręcznikiem i podeszłam do Jamesa który stał pochylony nad umywalką. Objęłam go od tyłu i powiedziałam:
-Głupio zrobiłam że pojechałam do rodziców... Harry naopowiadał im głupstw pod wpływem tego że pewnie matka wygadała się mu o tym co mi zrobił a on nie chcąc narazić swojej nieskazitelnej reputacji w oczach moich rodziców, oskarżył ciebie. To podłe.
- Najgorsze jest to że jestem skreślony w oczach twoich rodziców...- powiedział beznamiętnie James.
- Ale co ty mówisz, odkręcimy to jakoś razem.- zapewniałam go
- Nie kochana, ja to odkręcę.- powiedział i wybiegł z domu....
*James*
Byłem mega wkurwiony na Harrego! Jak on mógł nagadać takich głupstw? Oczernił mnie w oczach rodziców Em którzy w ten sposób nigdy mnie nie zaakceptują. Postanowiłem się odegrać. Wybiegłem z domu i wsiadłem w samochód. Przekraczając dozwoloną prędkość pędziłem prosto do mieszkania Harrego. Tym razem on musiał odpokutować za swoje winy. Zaraz po powrocie do domu postanowiłem pokazać Emmie kompromitujące tego gnoja filmiki aby raz na zawsze pożałował tego że zadarł ze mną. Gdy dotarłem na miejsce, wbiegłem do budynku i popędziłem prosto do jego mieszkania. Zapukałem energicznie do drzwi. Myślałem że go nie ma jednak po chwili usłyszałem przekręcanie klucza w zamku i drzwi otwarły się. Stanął w nich, jak zwykle z tym swoim idiotycznym uśmiechem Styles. Zdziwił go mój widok. I słusznie. Ale raczej nie zdziwi go to co planowałem mu zrobić. Przez chwilę staliśmy w milczeniu, po czym mój rywal odezwał się:
- Cóż za odwiedziny! Przyszedłeś się pogodzić?
- Pogodzić? Z tobą? Za to jakich bzdur naopowiadałeś matce Emmy ja mam sie z tobą pogodzić?- spytałem głosem pełnym ironii.
- Przecież to była sama prawda. Ty jesteś niezrównoważony psychicznie! Powinieneś się leczyć.
- Ja powinienem się leczyć? I kto to mówi? Człowiek który pobił dziewczynę którą rzekomo ''kocha''. Jesteś zerem!- wykrzyczałem mu.
Zaglądnąłem do środka gdyż usłyszałem tam czyjeś kroki. Widok osoby którą zobaczyłem w mieszkaniu Harrego zwalił mnie z nóg. W jego mieszkaniu była matka Emmy, prawie całkowicie naga, ubrana tylko w narzuconą niedbale koszulę Harrego. W pierwszych sekundach tego widoku nie byłem w stanie wypowiedzieć nawet słowa. Ten gnój wpadł w romans z matką jego byłej narzeczonej. Całe szczęście byłej. PO chwili milczenia w końcu się odezwałem:
-No proszę, proszę. Widzę że w taki to sposób przekupujesz inne kobiety. Ciekaw jestem od jak dawna to trwa. Emma będzie wprost szczęśliwa gdy się o tym dowie.- mój głos był pełen ironii i pogardy dla tych dwoje.
-To nie twój interes, Maslow!
- Poczekajcie- wyciągnąłem z kieszeni telefon.- zrobię wam zdjęcie, uśmiech.- cyknąłem im fotkę i schowałem telefon do kieszeni.
Wtedy wyprowadziłem Stylesa z równowagi. Podszedł do mnie i warknął mi prosto w twarz:
-Masz to skasować!
-Zapomnij!- krzyknąłem i z całej siły przywaliłem mu w twarz.
Harry zatoczył się i zarył ryjem o glebę. Z jego nosa leciała krew. Podszedłem do niego i warknąłem mu prosto w twarz:
-To za te wszystkie krzywdy, śmieciu!
Już miałem odchodzić gdy Styles podniósł się i z całej siły przywalił mi z liścia. Uderzyłem głową o ścianę, mimo to podniosłem się i na odchodne posłałem mu kpiący uśmiech. Pod blokiem wsiadłem do samochodu i spojrzałem w lusterko. Miałem rozwaloną głowę. Nie mogę tak się pokazać Emmie, jednak wiedziałem że nie ukryję przed nią tego. Wyciągnąłem chusteczkę i otarłem lecącą po policzku krew a następnie znów nie zwracając uwagi na prędkość, pomknąłem do domu. Zobaczyłem palące się światło w kuchni. Wiedziałem że Emma siedzi i czeka na mnie. Wszedłem do domu i od razu podążyłem do kuchni. Wiedziałem że bede musiał sie ostro wytłumaczyć. Od razu gdy wszedłem Em dopadła mnie i zaczeła wypytywać:
- James, gdzie ty byłeś? Martwiłam sie! O Boże, co ci sie stało w głowe?
______________________________________________
Czy James powie Em o swoim odkryciu ? Jak ona na to zareaguje? A może nie powie ukochanej, aby jej nie denerwowac?
Jest, wyrobiłam sie! Miał byc jutro ale jest dziś :)
sama nwm kiedy bd next, nie wiem co dalej pisac, #help #me #plz :*
buziaki i do zobaczenia za jakis czas :)
Ja pitole! O kurna! Jak tak można??? Harry i matka Emmy????!!! To się w głowie nie mieści. Harry nie kocha Emmy, a czemu matka namawiała ją żeby do niego wróciła? Skoro potemsię z nim przespała???? MUSK ROZJEBAAAAAAAAAAAANY
OdpowiedzUsuńNIe mam słów na to. i jak to nie wiesz co pisac dalej? Fantastycznie Ci idzie. Wyczepisty rozdział
O jprdl serio MÓZG ROZJEBANY :O
OdpowiedzUsuńjak wgl jej matka mogła, no serio? Ta to musi mieć kuźwa tupet .. Przespać sie z Harrym łysolem? !
Btw wyobrażam sobie mine Jamesa jak to zobaczył xD a ten uj mu jeszcze głowe rozwalił!
James powinien jej to na 100% powiedzieć, ale tak jakoś delikatnie, żeby sie bardzo nie zdenerwowała :)
Emmm ... Wena najgorsza rzecz na świecie xc ja nwm co masz dalej pisać, bo to w końcu twoje opowiadanie :)
Zajebiste i czekam na nn ;)
The Unforgiven
CIERPCIE WY WSZYSCY. CIERPCIE. CIERPIENIE JEST DOBRE. Harry i matka Emmy. James ma coś do pokazania ojcu Emmy i Emmie. Jestem ciekawa, dlaczego Harry chciałbyć z Emmą? Przecież by ją zdradzał na lewo i prawo. Z JEJ MATKĄ TEŻ. I czemu ta suka chciałaby jej córka była z Harrym? Żeby jej córka byłsa zdradzana przez takiego chuja? Harry i matka Emmy. Są siebie warci. Ach ten Heri, pierdolec jebany.
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział. Pisz dalej, pisz. Niech się Emma dowie o tej dwójce.
czemu ja tego nie przeczytałem w terminie ?? żal mi sb! Zaczałem czytać 19 rozdział i cos mi nie grało. czułem jakąś pustkę. WIem czemu. Tu sie działo ogromnie dużo rzeczy. harry z matką Em? Oboje są powaleni! Masakra. Kobieto co Ty bierzesz że mas ztakie pomysły? Podziel się ;p
OdpowiedzUsuńFAjnie że Em wróciła do domu. ciekawe co dalej. lecę kończyć następny rozdział. Ten był super :)