*James*
To był jeden z najwspanialszych dni w moim życiu. Usłyszeć bicie serca swojego dziecka to jest naprawdę wspaniałe uczucie. Nie mogłem opanować swojego wzruszenia nawet gdy wróciliśmy do domu. Emma poszła wziąć prysznic a ja w tym czasie wziąłem zdjęcia usg i płytkę którą nagrała nam pani doktor i włączyłam laptopa. Jeszcze raz miałem ochotę posłuchać bicia serca mojego dziecka. Gdy je znów usłyszałem do oczu napłynęły mi łzy. Gdy Em weszła do salonu otarłem dyskretnie oznaki wzruszenia jednak ona była szybsza i powiedziała z irytacją:
-Nie rozumiem, czemu wy faceci tak się wstydzicie swoich uczuć.
-Może dlatego że żaden z nas nie chce być mięczakiem tylko samcem alfa?
W odpowiedzi usłyszałem tylko cichy chichot który zignorowałem.
-Co dalej robimy z moją matką i Harrym?- spytała po dłuższej chwili milczenia.
-To zależy tylko od ciebie.
-To jest trudne. Z jednej strony nie chcę aby matka okłamywała mojego ojca, ale z drugiej przecież on się załamie jak usłyszy taką wieść o swojej wspaniałej ''żonie''.
Emma podeszła i przytuliła się do mnie. Oparła głowę na mojej klatce piersiowej z ja zacząłem gładzić ją po włosach. PO chwili wyszeptała:
-To jest takie trudne.
-Jest trudne. ale wybrniemy z tego razem. Nie zostawię cię z tym samej.
-Bardzo cię kocham.
-Ja ciebie też. A wiesz..- urwałem, a raczej przerwał mi dźwięk telefonu Emmy.
Moja dziewczyna podniosła się i spojrzała na wyświetlacz. Po chwili z irytacją powiedziała:
-Harry... Boże czego on chce?!
-Odbierz to się przekonamy.
Czułem że brunetka jest niezadowolona ale po chwili odebrała telefon. Włączyła na głośnomówiący i z pełnym irytacji głosem zaczęła:
-Czego chcesz?
-Spotkać się. Obiecałaś mi to. Musimy przegadać kilka spraw. Chcę ci je przedstawić w innym świetle niż zdążył już to zrobić James.
-Skąd ta pewność że mam ochotę słuchać kolejnych kłamstw z twoich ust?
-O ile się nie mylę napisałaś mi sms'a że po powrocie do LA spotkamy się i pogadamy o dziecku.- podszedł mnie dość sprytnie.- Mam teraz chwilę wolnego. W kawiarni ,,Dreams''? Za pół godziny? Będę czekał.
-Niech ci będzie.- odpowiedziała Em.
Ta odpowiedź nie spodobała mi się. Ona chce słuchać jego wyjaśnień. Natychmiast zareagowałem:
-Ty po tym wszystkim chcesz słuchać jego wyjaśnień? Kochanie proszę cię.
-James, obiecałam mu to!
-Dobra, ale ja jadę z tobą- jak zwykle starałem się postawić na swoim.
-To nie jest dobry pomysł!- natychmiast zaprotestowała Emma.- Pogadam z nim w cztery oczy, wyjaśnimy sobie to i owo i wrócę. Nie bój się, Harry tym razem mnie nie porwie.
-Niech ci będzie- niechętnie ustąpiłem.- tylko wracaj szybko.
Ucałowałem ją na pożegnanie i Emma wyszła. Byłem poirytowany że tak łatwo jej ustąpiłem. A co jeżeli Harry wygada jej o tym co mu powiedziałem w sprawie ojcostwa? Em będzie z pewnością wściekła. Zmartwiony tym co będzie dalej a zarazem wkurwiony na Stylesa walnąłem się na kanapę i niemal natychmiast odpłynąłem do krainy snu...
*Laura*
Wróciłam do domu długo przed Zaynem. Zdziwiło mnie to ponieważ zwykle to on czekał na mnie z kolacją. Postanowiłam że tym razem będzie nieco inaczej. Mimo iż nie umiem zbytnio gotować postanowiłam spróbować swoich kulinarnych możliwości. Ubrałam niebieski fartuszek i zabrałam się do gotowania. Postawiła na klasykę. Przygotowałam ulubione spaghetti Zayna, zapaliłam świece na stole, otworzyłam wino aby ''pooddychało'' i udałam się na górę. Zanim jednak przemierzyłam wszystkie stopnie prowadzące na górę w zamku do drzwi usłyszałam dźwięk przekręcanego klucza. Zayn wrócił. Kuźwa, nie zdążę się przebrać. Pośpiesznie ściągnęłam fartuszek i wrzuciłam go za dużego kwitka po to aby się nie zbłaźnić. Pośpiesznie zbiegłam na dół i rzuciłam się w ramiona swojemu ukochanemu.
-Myślałem że to ja będę na ciebie czekał a tu role się nieco odwróciły. Przepraszam za spóźnienie słoneczko.- powiedział Zayn.
- Nic się nie stało. Siadaj, zrobiłam twoje ulubione spaghetti.
Posiłek minął nam w przyjemnej atmosferze. Śmialiśmy się, rozmawialiśmy. Obiecaliśmy sobie że dziś ustalimy szczegóły związane z naszym ślubem który miał odbyć się za niecałe 4 miesiące. Usiedliśmy z lampkami wina, laptopem na kolanach przy kominku w salonie i zaczęliśmy sporządzać listę gości. Oczywiście znalazła się na niej Em wraz z James ale nie spodobało mi się to że był na niej Styles. Przemilczałam jednak ten fakt z uwagi na to że Zayn i Harry byli najlepszymi kumplami i nawet jeśli ostatnio trochę się posprzeczali to widocznie sie pogodzili. Mieliśmy wybrać menu które miałam zatwierdzić w restauracji gdzie organizowaliśmy wesele. Oczywiście była to jedna z najlepszych w LA. Wybierał ją Zayn i kilka dni temu byliśmy tam na kolacji by sprawdzić jakie mają jedzenie. Oczywiście mój ukochany miał świetny gust. Gotowali wyśmienicie. Większość rzeczy została już załatwiona, pozostała tylko kwestia świadków. Pewna siebie powiedziałam:
-No na pewno Emma i...- tu urwałam w oczekiwaniu na to że Malik coś powie
-...I Harry- powiedział po chwili milczenia.
-Harry? Serio? A nie mógłby być Niall lub Liam?
-Nie! Laura, to mój najlepszy przyjaciel.
-Tak, a kilka dni temu jak byłeś na niego wkurwiony to jakoś zapomniałeś że jest to twój najlepszy przyjaciel, tak?- odgryzłam się z ironią
-Byliśmy pokłóceni, ale się pogodziliśmy. Nie jesteś w stanie tego zaakceptować?
-Nie, nie zaakceptuję tego że jest on dla ciebie ważniejszy niż nasz ślub!- krzyczałam.- Wiem że byłeś z nim dziś na piwie, że chodzisz z nim do baru codziennie! Robisz ze mnie głupią?!
-Kochanie, uspokój się.- podszedł i przytulił mnie.
Przez chwilę staliśmy w milczeniu i Zayn myślał że załagodził sprawę jednak mylił się. Ledwie słyszalny szeptem powiedziałam:
-Wybieraj, albo koledzy i imprezy do rana, albo ja...
-Nie każ mi wybierać pomiędzy przyjaciółmi a tobą!- tym razem on się zdenerwował.
-W takim razie... ŚLUBU NIE BĘDZIE!
_________________________________________________
Jaką ''niespodziankę'' szykuje Harry dla Em? Czy ślubu Laury i Zayna faktycznie nie będzie? A może Laura zrobiła niepotrzebną awanturę? O tym wkrótce.
No i trzymam was w niepewności. Myśleliście że dowiecie się jak przebiegnie spotkanie Herriego z Em a tu BUM. Nie ma! Ale szykuję dla was szok i momenty zgrozy! Dawno nie było Amelii, znienawidzonej przez was laski więc za tydzień znów zagości w życiu Emmy.
na dziś się żegnam, spotykamy się jutro o stałej porze :* do zobaczenia :)
Laura to chyba okres ma czy coś... Kłótnia z Zaynem. O co im poszło, bo nie rozumiem? :P Wgl. James by się nie bał spotkania Em z Herim gdyby nie kłamał. ONI WSZYSCY KŁAMIĄ!!! Bum, bum.. Bum, bum... Czy to bicie serca dziecka? NIE! Cxy to Putin? NIE! Czy to rozóm idący do bohaterów? Oby... TY OKROPNA, ZUA, NIEDOBRA! JAK MOŻESZ TU WRACAĆ AMELIĘ? :'((((
OdpowiedzUsuńSupereściaściaściniusiński rozdział i czekam na nn :)
Napisałam rozóm? Miało być rozum :D
UsuńJezus maria! No czemu Harry tez wole Nialla xd lepiej, bo przez Harrego wszędzie sa same kłótnie -,-
OdpowiedzUsuńAchh niedobra ty chciałam przeczytac spotkanie, a tu nie ma .
Super i czekam na nn :)
The Unforgiven
Laura... We no Ty zrób test ciążowy bo masz takie wahania nastrojów że jpr. Ten ślub bd napewno. Ni potrzebnie tak wybuchała.
OdpowiedzUsuńEm i Harry... Momenty zgrozy? JAMES JEDZ ZA NIA! RUSZAJ TO DUPSKOZ KANAPY I SLEDZ JA FRAJERZU! Amelia... A niech ją tir przejedzie kutfa!
Super rozdział i czekam na kolejny :)
Laura niepotrzebnie robi awanturę. Powinna to wszystko zrozumieć, a nie. Nie można nikogo przystawiać do ściany z pytaniem koledzy albo ja, ponieważ i miłośc i przyjaźń się liczy. Jeśli ktoś ma to i to, dlaczego miałby z tego rezygnować. Lura ogarnij dupę. Nie wiem co tam Harry szykuje, ale jeśli to jakiś podstęp,a je matka będzie miała z tym coś wspólnego to nie ręcze za siebie. Super rozdział :)
OdpowiedzUsuńPS Musisz mieć te zatwierdzenia rozdziałów?