*James*
Obudziłem się cały spocony i zdenerwowany. Oddychałem szybko i ciężko. Próbowałem ogarnąć gdzie jestem. Pokój, mój pokój w hotelu a obok mnie Emma... Uff to tylko sen. Ale jaki dziwny sen. Wiele rzeczy w tym śnie było realnymi. Na przykład to że Harry zdradzał Emmę, miałem na to pełno dowodów w komórce... Ale nie, ja jej nie zdradziłem i nigdy bym nie zdradził! Spojrzałem na śpiącą obok mnie brunetkę. Pogłaskałem ją po włosach i czule okryłem kołdrą. Chyba zaczynam wariować. Jeszcze ten szpital w tym śnie. Muszę się ogarnąć. Ale do tego potrzebowałem czyjejś pomocy. Pogładziłem Em po brzuszku. Tak, to ono na pewno pomoże nam poukładać wszystko w naszym życiu. Miałem nadzieję że wraz z jego pojawieniem wszystkie problemy znikną. Jednak tak się nie stanie, bo pojawi się problem tych cholernych badań i kwestii tego który z nas jest ojcem. Byłem niemalże pewien że będę nim ja. Gdy tak myślałem o dziecku przypomniał mi się jeden fakt a mianowicie to że Emma od raz po powrocie powinna pójść do lekarza. Obydwoje na tych wakacjach trochę przesadziliśmy i bałem się że to mogło zaszkodzić temu maleństwu.
-Kochanie śpisz?- spytałem.
-Nie, a co? Chcesz pogadać?- wywnioskowała po moim spojrzeniu.- No to zamieniam się w słuch, opowiadaj.
-Miałem okropny sen...- zacząłem
- Oo,biedactwo moje i chcesz żebym cię przytuliła. No chodź tu do nas.- powiedziała Em słodkim głosem po czym czule mnie objęła.
Mówiąc ''nas'' miała na myśli siebie i dziecko. To było takie słodkie. W jej ramionach poczułem się spokojniej. Muszę jednak trzymać się z daleko od Kate. Zastanawiała mnie jeszcze kwestia naszyjnika. Wstałem z łóżka i zacząłem go nerwowo szukać.Przeszukałem walizkę, szafki nocne, szafę dla pewności łazienkę .Mojego prezentu jednak nie było.
-Czego szukasz?- spytała ciekawska jak zwykle Emma.
-A wiesz, nieważne.
Emma kiwnęła tylko ramionami i wróciła do spoglądania w ekran laptopa. Ja usiadłem na skraju łóżka i zastanawiałem się co mogło się stać z biżuterią. Może gdzieś mi wypadła? Postanowiłem zostawić sobie tą zagadkę na jutro a na razie kłaść się spać. Podążyłem leniwie do łóżka i ułożyłem się obok Emmy. Zerknąłem na ekran laptopa i zrezygnowany powiedziałem:
-Znowu zakupy?
-No wiesz, nie dałeś mi czasu pójść tutaj na zakupy a za niedługo będę bardzo gruba więc muszę sobie coś fajnego kupić.- tłumaczyła się Emma.
- Dobrze, dam ci moją kartę, możesz jutro pójść na zakupy. A teraz zamykamy laptopa,- to powiedziawszy zamknąłem laptopa i odłożyłem go na szafkę nocną- i idziemy spać.
To powiedziawszy wślizgnąłem się pod kołdrę i zacząłem całować moją ukochaną po udach...
*Harry*
Miałem jakiś zryty sen. Obudziłem się w rozwalonej i śmierdzącej potem pościeli. Śniło mi się że James zdradził Emmą i to była ta piękniejsza część snu. W miarę piękną częścią była też ta gdy moja ukochana zadzwoniła abym po nią przyjechał. Oczywiście martwiłem się o dziecko ale cieszyłem się że przez ten krótki moment nie ma obok niej Jamesa i mam ją tylko dla siebie. Dalszą część snu pamiętam jak przez mgłę. James, szpital, filmiki na których flirtuję ze striptizerkami... Kurwa, on serio ma te filmiki. Muszę się jakoś wkupić w łaski Emmy. I muszę pozbyć się tych filmików... Muszę się pozbyć Jamesa. Mimo iż była 2 w nocy postanowiłem zadzwonić do Emmy. Po kilku sygnałach ktoś i odebrał połączenie. Nie była to jednak Emma. To był James. Nieźle wkurwiony i zaspany, powiedział:
-Harry, odczep się od Emmy, dobrze ci radzę. Jeżeli nie odczepisz się od niej to pokażę jej filmiki z twoimi tanimi podrywami...
-Nie zrobisz tego!- wysyczałem przez zęby
-A założymy się? Chyba nie chcesz żeby Emma poczuła się zdradzona i oszukana... Ja też bym nie chciał żeby moja narzeczona, w drugim miesiącu ciąży, narażała siebie i moje dziecko na stres.- rzucił wściekle.
-Nie wiadomo czy to jest twoje dziecko.- instynktownie się odgryzłem.
- A właśnie że wiadomo. Otóż Emma policzyła wszystkie dni i wyszło na to że zaszła w ciążę kiedy byliśmy już razem, w Los Angeles.- powiedział dumnie.- TY już nie masz nic do powiedzenia! To dziecko jest moje.
- Jeszcze się przekonamy. Żądam tego na piśmie!- wykrzyczałem po czym rozłączyłem się.
Moje serce biło jak oszalałe. W głębi duszy miałem nadzieję że to jest moje dziecko. Miałby wtedy choć minimalny, to miałbym kontakt z Emmą a teraz wszystko się posypało. James musi pożałować tego że odbił mi ukochaną. Muszę się go pozbyć. Położyłem się na łóżku i zacząłem intensywnie myśleć. A może bym mu tak podesłał jakąś panienkę? Nie, w moim śnie poleciał na to ale rzeczywistość jest trochę inna. On kocha Emmę i nie złapie się na tanią laskę. To może bym mu tak wbił nóż, zepchnął go z mostu, spowodował wypadek z jego udziałem. Wszystko było lepsze od perspektywy oglądania go szczęśliwego z MOJĄ Emmą i ich dzieckiem. Czułem się okropnie. Do rana nie mogłem spać. Włączyłem laptopa i przeglądałem zdjęcia z wakacji. Byliśmy na nich z Emmą tacy szczęśliwi. Nagle wpadł mi do głowy genialny pomysł. Dziecko Emmy i Jamesa nie może się urodzić. Wtedy łatwiej mi będzie ich rozdzielić. Muszę się pozbyć tego małego bachora. Tylko jak? Wiem, dorzucę Emmie do napoju tabletek wczesnoporonnych. Emma i James będą w szoku gdy dziecko umrze i wtedy do akcji wkroczę ja. Pocieszę Emmę, gdy James będzie załamany śmiercią ich dziecka i sprytnie przejmę kontrolę. Jestem genialny. Postanowiłem zrealizować swój plan jak najszybciej. Najlepiej jeszcze tu na Gran Canarii. Wystukałem w wyszukiwarce i zamówiłem najlepsze z tabletek. W necie pisało że mają stuprocentowe działanie. Wiedziałem oczywiście o tym że Em dostanie ostrego krwawienia i będzie musiała leżeć w szpitalu ale to było nieistotne. Istotne było to że wracam do gry. A gra toczy się o najwyższą stawkę... O moją miłość....
____________________________________________________
Czy Harry zabije dziecko Jamesa i Emmy? Czy James powiedział mu prawdę w kwestii ojcostwa? Czy genialny plan Harrego wypali? Co może pójść nie po jego myśli? Przekonacie się wkrótce.
Bardzo was przepraszam że ten rozdział jest taki krótki, następny będzie dłuższy, obiecuję. Niestety nauka z historii nie pozwoliła mi na pisanie, tak często bywa. Ale strollowałam was trochę. Wszyscy myśleli że zdrada, rozstanie i wgl. a tu BUM. Tylko sen. :D
no to buziaczki :*, trzymajcie się jakoś, wytrzymajcie cały tydzień, zapraszam w środę na rozdział :*
DŻEJMS I HERI TO IDIOCI. Ten kłamie i wie,że drugi zrobi coś złego, a ten drugi to ciota. Jak to bd dziecko Heriego o je zaboje to też się bd cieszył? No na pewno.. Czekaj... Ostatni rozdział typ był sen? I dobrze, ale James za grzeczny. Powinien być grzeszny.
OdpowiedzUsuńSupereściaściaściniusiński rozdział i czekam na nn
KURWA MAĆ! Niech on tylko spróbuje... Ten człowiek naprawdę powinien sie leczyc ;/
OdpowiedzUsuńwgl wow że oboje mieli taki sam sen w jednym czasie ^^
James pewnie zmyślał z tym wyliczaniem dni albo ona mu specjalnie tak powiedziała.
Mam nadzieję że temu skurwysynowi Harremu nie uda się zabić Maslowiątka.. Zgiń w piekle Styles!
Super rozdział. czekam na kolejny :)
Jezus Maria a ja myślałam, że tamto było na serio, a to tylko sen ufff :D
OdpowiedzUsuńHarry ZJEB jak zabije, to dziecko, to niech sie sam tabletek nałyka kuźwa i wszyscy bd mieć spokój i jego plan ani troche nie jest genialny hahah..
Oby ta wersja James co do ojcostwa była prawdziwa :) może i jest grzeczny, ale to fajnie XD a jak za grzeczny, to jakiś dziki sex z Emmą, ale to potem :P
super i czekam na nn :) (to moja podstawowa formułka w każdym komencie jaki pisze)
The Unforgiven
Jejku nawet nie wiesz jak mnie przestraszyłaś z tym snem xd Chyba bym cię ukatrupiła gdyby to była prawda xdd Chodzący trup fajnie brzmi. Wykorzystam w moim nowym rozdziale xd. Zapraszam do siebie lenalynch.blogspot.com
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział wgl moim zdaniem rewelacyjny blog choć przyznam że mnie też przestraszyłas z tym snem;-)
OdpowiedzUsuńJa czytałam ten rozdział i zostawiłam koma. Bo zostawiłam, prawda? Pamiętam. Czytałam. Powiedz, że to prawda a nie den!
OdpowiedzUsuńSama nie wiem co mam ci odpisać :D hahha Ale muszę cię zasmucić Marla, dopiero teraz zostawiłaś koma :(
Usuń