poniedziałek, 20 kwietnia 2015

20.Przepraszam...

*Laura*
Byłam zszokowana tym co opowiedziała mi Emma, ale nie chodziło tu o kłamstwa Jamesa ale o to co wyprawia jej matka z Harrym. Jak oni mogli zrobić jej coś takiego? Przez nich teraz biedna Em pokłóciła się z Jamesem. Oczywiście co do kłótni z Jamesem to musiałam niestety przyznać rację Maslowowi. Zrobił to dla jej dobra. Choć z drugiej strony Em jest w ciąży, hormony buzują i chłopak mógł się spodziewać jak zareaguje jego ukochana. Em mieszkała z nami dopiero jeden dzień. Oczywiście nie przeszkadzało mi to, mogłaby nawet zamieszkać na zawsze gdyż z Zaynem nie da się zrobić zakupów w internecie, nie pomoże mi w doborze sukienki a i nie o wszystkim mogę z nim porozmawiać. Dzisiaj przegadałam z przyjaciółką prawie całą noc. W końcu poszłyśmy spać ale nie z powodu braku tematów czy zmęczenia tylko dlatego że Emma miała jutro wizytę u ginekologa i musiała być wypoczęta. Oczywiście, jak to ona, wahała się czy zabrać na tą wizytę Jamesa czy iść na nią sama. Z Zaynem namawialiśmy ją żeby porozmawiała szczerze z Jamesem i zabrała go na wizytę kontrolną ale ona jak zwykle rzuciła to swoje zastanowię się i uciekła do pokoju.
Tego dnia spałam chyba do 11:00. Gdy wstałam zauważyłam że nie ma obok mnie Malika, za to na stoliku jest taca ze śniadaniem i karteczka. Podniosłam kawałek papieru i przeczytałam:
,,Nie chciałem cię rano budzić więc wyczmychnąłem po cichu do pracy. Wrócę jak zwykle i przygotuję dla nas kolację. Na razie życzę ci smacznego śniadanka i do zobaczenia wieczorem kociaku 
                                                                                                                                              buziaki :* 
twój Zayn :)  ''
Po przeczytaniu tej karteczki mój humor od razu był o sto punktów lepszy. A czekała mnie dziś ciężka sesja. Miałam do studia na 13:00 więc przed wyjściem chciałam pogadać Emmą. Zaglądnęłam do jej pokoju i zauważyłam że pakuje swoje rzeczy. Zdziwiona podeszła i spytałam:
- Emma, co ty robisz? Gdzie się wyprowadzasz?
-Wracam do Jamesa. Tam gdzie moje miejsce. Przemyślałam sobie wszystko i zrozumiałam że to ja popełniłam większy błąd niż on. Napadłam na niego jakby mnie zdradził lub coś gorszego.
-A, no to dobrze. Fajnie że wrócicie do siebie. 
-Nie jestem pewna czy wrócimy. Czy James będzie mnie jeszcze chciał po tym jak mu nagadałam...- posmutniała.
-Nie martw się.- podeszłam i przytuliłam przyjaciółkę.- Na pewno cię nie odtrąci. Macie mieć razem dziecko, kochacie się i odbudujecie na nowo lekko nadszczerbniętą relację.
-Myślisz?- zapytała z nadzieję Em
-Jestem tego pewna.- zapewniłam z uśmiechem na ustach.- No dobrze to ja muszę lecieć na sesję bo już późno, a Jacob nie lubi spóźnień.
- Ok, ja też już spadam, trzymaj za mnie kciuki.
Na pożegnanie przyjaciółka podeszła, przytuliła mnie i opuściła moje mieszkanie. Ja tymczasem powędrowałam do swojej garderoby ubrać się. W duchu liczyłam na to że nasze zakochańce jakoś się pogodzą. Zresztą ich zgoda była niemal pewna. Oni poza sobą nie widzą świata. Zupełnie tak jak ja z Zaynem. Oby nadal nam się tak układało.
*Emma*
Nawet nie zjadłam śniadania tylko od razu podążyłam do domu. Martwiłam się o Jamesa. Nie miałam z nim kontaktu od prawie dwóch dni. Wprawdzie wyłączyłam telefon gdyż moja matka i Harry próbowali się ze mną skontaktować a mnie drażniło to że co pięć minut do mnie wydzwaniają. Telefon włączyłam dopiero przed domem. Zobaczyłem 110 nieodebranych połączeń od Jamesa i około 50 wiadomości. Postanowiłam ich nie czytać tylko od razu rozpoczęłam poszukiwania moich kluczy w torebce. W końcu je znalazłam i dostałam się do domu. Jak zwykle panował w nim porządek. Gdzieniegdzie były tylko rozrzucone podkoszulki, bluzy czy buty. Zaczęłam szukać Jamesa. Nie zajęło mi to długo gdyż znalazłam go w naszej sypialni. Spał przytulony do... Tak spał przytulony do mojej bluzki która pachniała mną a z boku na pościeli leżało zdjęcie usg naszego dziecka. Podeszła do niego i okryłam go kołdrą. Odłożyłam torbę i przysiadłam na skraju łóżku. Nie mogłam się powstrzymać od tego aby go nie dotknąć i pogłaskałam go po policzku. Miał na nim dość duży zarost co świadczyło że nie golił się od kilku dni. Ściągnęłam buty i ułożyłam się obok niego przytulając go. Mój ruch zbudził go. Przetarł oczy i na mój widok lekko się uśmiechnął. Gdy zobaczył że odwzajemniłam jego uśmiech, wstał do pozycji siedzącej, chwycił mnie za rękę i zaczął:
-Skarbie, tak bardzo cię przepraszam. Nie chciałem cię oszukać, chciałem tylko waszego dobra...- gdy tak mówił do jego oczu zaczęły napływać łzy.
Podniosłam się z poduszki i czule do objęłam. Ułożył głową na moim ramieniu a ja powiedziałam:
-Wiem, kochanie wiem. To ja cię powinnam przeprosić. Zachowałam się jak rozhisteryzowana nastolatka. Nie wiem co we mnie wstąpiło, do hormony zaczynają buzować. 
Przez chwilę milczeliśmy, tuląc się do siebie, po czym dorzuciłam z uśmieszkiem:
-Teraz, skoro zobowiązałem się do tego dziecka, do tego że mnie kochasz, będziesz musiał znosić moje humorki jeszcze przez jakieś 7 miesięcy. 
- Wytrzymam.- powiedział i złożył delikatny pocałunek na moich ustach. 
Znów ułożyliśmy się na łóżku. Nagle przypomniałam sobie o mojej wizycie. Zerknęłam na telefon  i odetchnęłam z ulgą. 13:34. Mam jeszcze sporo czasu.
-Dziś mam wizytę kontrolną u ginekologa. Chcesz iść ze mną?- spytałam Jamesa.
Na jego twarzy natychmiast pojawił się uśmiech. Odetchnął po czym powiedział:
-Oczywiście że chcę.
-No to super, mam na 17. Teraz idę się rozpakować i powypakowywać ubrania których ty jeszcze nie zdążyłeś.
Jak powiedziałam tak też zrobiłam. Weszłam do mojej garderoby i zauważyłam setki porozrzucanych ubrań, walizek, kartonów. Byłam wściekła że nie ogarnęłam tego wcześniej. Zabrałam się więc za układanie tego w szufladach i wieszanie na wieszakach. Została mi jeszcze kolekcja moich ukochanych bucików gdy spojrzałam na zegarek. OMG, już 16. Szybko rzuciłam wszystko i poszłam ubrać się. Trochę wydłużyło mi się to dlatego z domu wyjechaliśmy mocno spóźnieni. Byłam zła na siebie i Jamesa za to że spóźnimy się i to już na pierwszą wizytę. Dzięki Bogu udało nam sie dotrzeć na czas i punktualnie o 17 zostaliśmy zaproszeni do gabinetu. Na samym początku przedstawiłam wyniki badań i USG, a dopiero po sprawdzeniu ich lekarka zaproponowała:
-No to co, sprawdzamy co tam u państwa dziecka słychać.
Oboje pokiwaliśmy twierdząco głowami po czym lekarka dodała:
-Rozumiem że pan chce być obecny przy badaniu, tak?
-Tak-odpowiedziałam pewnie za Jamesa i pani doktor przystąpiła do badania.
Przez chwilę wpatrywaliśmy się z monitor na którym niemal nic nie widzieliśmy po czym jednak pojawiła się mała kuleczka z plamką. No już nie taka mała, 6 tydzień w końcu.
- O proszę zobaczyć, to jest państwa dziecko. Rozwija się prawidłowo. A teraz posłuchamy bicia serduszka.
i Już po chwili usłyszałam  szybkie i równomierne bicie serca mojego dziecka. Oczy zaszły mi łzami wzruszenia i z ogromnym uśmiechem na twarzy spojrzałam na Jamesa. Zobaczyłam jego lekko zaszklone oczy i delikatny uśmiech.
_________________________________________________
Czy Laura i Zayn będą szczęśliwi? Czy ta sielanka w życiu obydwu par potrwa długo? Kto może ją zakłócić?
Heja, hej :)
w tym tygodniu z uwagi na wolne, będzie się pojawiało dużo nowych rozdziałów, mam nadzieję że się cieszycie.
Dziękuję moim mordeczką z klasy które dziś nabijały mi wyświetlenia i podpowiadały nowe postaci które mogą się pojawić, na pewno większość z nich pojawi się w niedalekiej przyszłości :)
Na dziś żegnam, buziaki i do jutra :*

4 komentarze:

  1. JAK ON MÓGŁ?! CO TO DO CHOLERY ZNACZY?! JAK?! DLACZEGO?! CO?! Nie wiem czemu, ale się wkurzyłam chociaż wszyscy są hepi. Heri pewnie zaatakuje znienacka i będzie BUUUUUUUUUUUUM, a potem AUUUUUUUUUUUUUUUU i dźwięki , jak na wojnie. James niech weźmie karabin zastrzeli Heriego. Ja pierdole, on jest taki głupi ten James. Zamias się pozbyć problemu to on se woli go usunąć na chwilę, a potem znów przyjdzie. ZAYN I LAURA <333333333333333 AWWWWWWWWWWWWWWWW. Wgl. z tym zachowaniem Emmy przypomniały mi się takie inne ff też z ciążą. "Może się położysz spać?" "JA NIE CHCĘ SPAĆ! NIE BĘDZIESZ MI ŻYCIA USTAWIAĆ! TY POTWORZE!" *5 minut później* "Przepraszam..." Ale Emma lepiej znosi tą ciążę niż tam. Te ff były poebane. Co Ci Amerykanie mają w głowach? A luj, rozpisuje się nie na temat.
    Super rozdział i czekam na jutro :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Taaak! Wróciła do niego! Ciesze się z tego i ciesze się z większej ilości rozdziałów :)
    dziecko rozwija sie prawidłowo to kolejny powód do radości. Taki happy ten rozdział ^^ Takie też są potrzebne :)
    Czemu mam wrażenie że Zayn nie wróci do domu na kolację??
    Super rozdział. Czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie ze dziecko jest zdrowe i dobrze sie rozwija :)
    Dobrze ze Jamie i Emma sie pogodzili :D ubóstwiam ten związek <3
    Zayn i Laura zakochańceee aww ^^ miłośc wszędzie xD
    Mam wrażenie że Harry wbije i wszystko spierdoli :/
    Czekam na nn
    The Unforgiven

    OdpowiedzUsuń
  4. Zayn wydaje się teraz fajny. Teraz, ale nie wiem co wydarzy się póżniej. Dobrze, że Emma wróciła do Jamesa. To ich wzruszenie po usłyszeniu bicia serca. Dziwią mnie wymysły Chrisa. Ten to już by chciał jakiegoś nowego dramacika :P Super rozdział

    OdpowiedzUsuń